Do MV-6: U mnie sypało się jedno za drugim. Wykończyłem potem go gdy stał się ciężarówką gdy dom budowałem. Czego on to nie woził...

Do MarcinGP: Dokładnie, jakieś gumy mechanik w Corcie też zaraz wymienił.

Do MV-6: Ja tak miałem z Uno. Kupiłem od dziadka prawie nie jeżdżone. Chyba 56 000 km miało. Dziadkowi nigdy się nic nie zepsuło, mi wszystko zaczęło nawalać gdy zacząłem normalnie jeździć. Nawet w przegubach guma była sparciała.

Auto jak stoi to szlag go jednak trafia. Już lepiej gdy ma normalnie nastukane km.

Do MarcinGP: Nawet bardzo mało, 26 tyś.
Auto sprawdzone wszerz i wzdłuż, pojawiało się co jakiś czas w serwisie, więc i można było to prześledzić. Jak widać więcej stało jak jeździło, nie zniszczone kompletnie, stan jak nowe. Zanim do polski trafiło pierwszą rejestrację miało we Francji, potem trafiło do Niemiec, teraz jest u nas
Pierwsze tankowanie do fula i po kilkuset kilometrach zaczęły się kłopoty, auto nie miało ochoty przyśpieszać. Winna okazała się farba wewnątrz baku która pod wpływem chlubocącego paliwa odpadła od ścianek i zapchała filtr w baku Pierwsze od lat porządne zalanie było szokiem dla Corsy

Do MV-6: Przypuszczam, że mało ale czy prawdziwy?

Do MV-6:
Tam to i gromnicy może być mało.

Do MarcinGP: Oj trafiają się rodzynki.
Kolega dla syna kupił Corsę C 2004 rok 1.4, jak myślisz, ile mogła mieć przebiegu ??

Do mucko1: No tam to bez gromnicy nie podchodź

Do MV-6:
Ze świecą? aby nie w damskim klasztorze.

Do MV-6: Nie istnieją, to chory wymysł i marzenia obłąkanych kupujących.

Do MarcinGP: Takich ze świecą szukać

Do MV-6: Przychodnia, sklep, apteka kościół i tak do...

Do MarcinGP: Typowy kościołowy egzemplarz

Do Arekaj:

Do MV-6: Przez 23 lata Przepychany tylko z miejsca na miejsce

"Przebieg: 233 km" No to i jest prawdziwy rodzynek