Była taka sytuacja w moim życiu że spełniłem swoje marzenie, i zakupiłem Poloneza Caro.

A wszystko zaczęło się z felernym Citroenem C5, który strasznie się psuł... Pewnego razu kiedy wracałem wraz z moją dziewczyną do Holandii C5 ta zaczęła się przegrzewać.. Nie było czasu na naprawy, musieliśmy być na czas w Holandii i szybko w Szczecinie przejrzeliśmy auta do 2000 zł. Żaden nie zgadzał się z opisem zamieszczonym w internecie. Jednak uwagę moją przykuł właśnie Polonez... Po wybraniu nr. i zapytaniu się o aktualność oferty, usłyszałem całą historię tego auta.

- pierwszy właściciel
- serwisowany do końca (potwierdzone wpisami w książce oraz fakturami za naprawę)

Na zdjęciach nie wyglądał zbyt ciekawie, ale po otwarciu garażu, szok! Przepiękny Polonez Caro! Lakier zadbany, delikatny w dotyku, środek zachowany w przyzwoitym stanie. Auto jeździło po europie Hiszpania, Włochy, Francja, Austria... Przebieg 149 tyś. w chwili zakupu. Auto prowadziło się świetnie na jeździe próbnej. Po lekkich negocjacjach zakupiłem auto za 1500 zł. I uważam że to był bardzo dobry zakup. Miałem lekkie obawy czy auto dojedzie do Holandii, i mimo dość głośnej pracy silnika, oraz tylnego mostu auto dojechało. Most uspokoił się po kilku tyg. i już znacznie ciszej pracował.

I tak auto w sumie pojechało do Holandii 3 razy. Ani razu nie było z nim problemu na trasie. Spalił jakieś 9 litów przy średniej prędkości 130 km/h. Co ciekawe auto było sensacją na zagranicznych drogach, miganie światłami, machanie, czy nagrywanie Poldka w trasie. Cieszył się też ogólnym zainteresowaniem Holendrów, oraz Holenderskiej Policji która nie mogła uwierzyć że to auto Polskiej produkcji "
This car looks really good" to ich słowa.

Naprawdę polubiłem ten samochód, po kilku miesiącach nabyłem Citroena XM który jest autem nietuzinkowym. Polonez mimo że nie gwarantuje wysokiego komfortu oraz wyposażenia to daje nam coś więcej... mi dał, niesamowitą radość z jazdy i ciężko było mi się z nim rozstać.

Super auto, mimo wad i jakiś niedociągnięć.. świetnie się nim jeździ, i jest niezawodny.

Kto wie, może kiedyś... jeszcze kiedyś nabędę Poloneza...