Dodaj komentarz do wpisu na blogu: Elektryczny psikus
Blog: Elektryczny psikus
Aby móc dodawać komentarze proszę się zalogować
giernal
Dodano:
9 lat temu
Do MarcinGP: Na obecną chwilę wszystko jest w porządku.
MarcinGP
Dodano:
9 lat temu
Do giernal: Sprawna bateryjka i alternator to podstawa
giernal
Dodano:
9 lat temu
Do MarcinGP: Dlatego zdecydowanie wolę wymianę akumulatora, bo nie dosyć że mniejszy koszt, to jeszcze przewidywany w budżecie domowym.
giernal
Dodano:
9 lat temu
Do Askaron: Mojemu kumplowi w Hyundaiu i30 z silnkiem CRDi padł akumulator. Nie mógł kupić zwykłego (kwasowo-ołowiowego) tylko żelowy, za który (po dużych zniżkach) zapłacił 450 zł!
MarcinGP
Dodano:
9 lat temu
Do giernal: Byłoby drożej. Ja za naprawę komputera w AR156 gdy zawilgotniał i coś strzeliło zapłaciłem 1200 (bez rachunku)
Askaron
Dodano:
9 lat temu
Do giernal: Do Lanci Ypsilon 1,2 benzyna (z systemem Start & Stop) aku w ASO kosztuje coś ok 700zł co jest dla mnie chore, bo jest to prawie ten sam silnik co w Punto a do niego aku kosztuje 200zł.
mucko1
Dodano:
9 lat temu
Do giernal:
Niestety
giernal
Dodano:
9 lat temu
Do mucko1: Niektóre "ogniwa" potrafią kosztować, zwłaszcza żelowe używane w autach z systemem "Start & Stop".
mucko1
Dodano:
9 lat temu
Do giernal:
Ja za swój zapłaciłem
chyba 340,- musiałbym zerknąć do dziennika kosztów.
giernal
Dodano:
9 lat temu
Do MarcinGP: Niewykluczone. Grunt, że to tylko akumulator, a nie zalana instalacja elektryczna lub komputer.
MarcinGP
Dodano:
9 lat temu
Do giernal: Może i ostatnie opady oraz wilgoć pomogły u szybciej dokonać żywota...
giernal
Dodano:
9 lat temu
Do Askaron: Uszkodzenie cel jest jednym z głównych powodów awarii akumulatora.
Oboje mieliśmy szczęście w nieszczęściu.
Askaron
Dodano:
9 lat temu
Miałem podobnie. Po przejechaniu trasy 700km akumulator padł. Całe szczęście, że dopiero w domu. Okazało się, że zwarły mi się cele, nawet zegarek z godziną przygasał
giernal
Dodano:
9 lat temu
Do Egontar: Miałeś szczęście, że dotarłeś na nim do domu. Mój był w takim stanie, że prócz emitowania piskliwych dźwięków, podświetlenia kontrolek i słabego poruszania wycieraczką nie był w stanie nic więcej zrobić.
Egontar
Dodano:
9 lat temu
Do giernal: Przerabiałem to. Nic nie podejrzewając pojechałem na Chorwację, gdzie jak się okazało upał a nie mróz dobiły aku (5 letni ZAP Batterien). Cale szczęście, że stało się to w ostatni dzień, dzień wyjazdu! Uruchomiłem auto na kablach i tak dojechałem do domu. Tutaj co ciekawe akumulator zaczął działać i jeździłem na nim jeszcze rok, do następnego wyjazdu na Chorwację! Tu padł ostatecznie już w pierwszym dniu!
giernal
Dodano:
9 lat temu
Do Egontar: Szacowany wiek poprzedniej "baterii" jest orientacyjny. Wysnułem go na podstawie dwóch ostatnich cyfr kodu oraz faktu, iż ówczesne Peugeoty były fabrycznie wyposażane we "Fiammy".
P.S. Przed tym incydentem nigdy nie wykazywała żadnych oznak słabości!
giernal
Dodano:
9 lat temu
Do mucko1: Moje (prawdopodobnie) słowackie "ogniwo" zostało wybrane przez znajomego, który prowadzi sklep z akumulatorami. Nie dość, że zamiast 220 zł zapłaciłem tylko 170, to dostałem jeszcze dodatkowe 12 miesięcy gwarancji!
Egontar
Dodano:
9 lat temu
No cóż, cóż za nieodpowiedzialność eksploatować baterie 9 lat!
mucko1
Dodano:
9 lat temu
Grunt to prund
Ja zakupiłem polski akumulator "Tuborg" z trzy letnią gwarancją, jest to rewelacyjne nasze ogniwo eksportowane na największe liczące się rynki światowe.
giernal
Dodano:
9 lat temu
Do lila40: U mnie uszkodzenie akumulatora było tak mocne, że nie dało się go nawet tymczasowo eksploatować.
lila40
Dodano:
9 lat temu
Miałam podobnie. Po około godzinnym plątaniu się samochodem po mieście pojechałam do domu, zaparkowałam przed klatką schodową, zaniosłam zakupy do domu, przestawiłam samochód na parking. Za 5 minut jak z siostrą chciałyśmy dalej jechać to Pchla bateryjka zastrajkowała i dała nam do zrozumienia, że nie chce się jej już dalej pracować. Telefonik na assistance, przyjechał magik z walizką prądu, trochę podkarmił bateryjkę. Pojechałyśmy dalej, a na drugi dzień była nowa bateryjka.
giernal
Dodano:
9 lat temu
Do rekord5: Cieszę się tylko, że awaria nastąpiła pod domem, a nie za granicą podczas wakacji, na które wkrótce wyjeżdżam.
rekord5
Dodano:
9 lat temu
Odezwała się słynna zasada że nie znasz dnia ani godziny w elektro-motoryzacyjnym wydaniu.
giernal
Dodano:
9 lat temu
Do luckyboy: I to bezpośrednio po jeździe!
Dodano:
9 lat temu
Niezła niespodzianka, kto podejrzewałby akumulator, że na zawał padnie nagle
damian88max
Dodano:
9 lat temu
Do giernal: no aha
to bywa i tak
giernal
Dodano:
9 lat temu
Do damian88max: Nie w trakcie jazdy. Po całodziennym ujeżdżaniu firmowego diesla "zapomniałem" jak się rusza swoim Peugeotem. Podczas manewrowania po zatłoczonym parkingu auto mi zgasło i już więcej nie chciało odpalić.
damian88max
Dodano:
9 lat temu
ale zeby podczas jazdy tak nagle zgasł i kaplica
? u mnie to chodzisz dojechałem do domu bez problemów ale wiecej juz nie odpaliłem nawet po ladowaniu:D