Za dawnych lat jeździły tylko Maluszki, duże fiaty, polonezy i trampki. Ja miałem przyjemność jeździć Maluszkiem i naprawdę była to przyjemność, niezapomniane przeżycia z tym autkiem :)

Kawał autka, po przejściu z "Maluszka" wydawał się ogromny, ale te rozmiary przydały się na wypady za znajomymi w upalne wakacje :)
Bagażnik bardzo pojemny mieściły się namioty jakiec pierdoły i kilka zgrzewek piwa :)

Pierwsze tylko moje autko, kupione z myślą jazdy po mieście i ekonomicznej jeździe. Jak na auto kilku letnie w dobrym stanie (lekkie pęcherze i wyblakły lakier).

Świetne autko ze znakomitym silnikiem ISUZU, żeby nie stary rocznikowo (1992) napewno bym go nie sprzedał. Jak na swoje lata i diesla miał fajne przyspieszenie przy wyprzedzaniu nie było najmniejszych problemów i 180 km taż potrafił leciec. Ale z jego ważniejszych plusów było niskie spalanie! (niecałe 6 litrów)

Srebrny Peugeot 406 z silnikiem 2,0 HDI 109 KM. Wszystkie szyby latane, lusterka elektryczne i klimatronik, nawet fotele elektryczne (zbędny luksus, raz się ustawi i się śmiga). Ponieważ nie lubię inwestować pieniędzy w sprzęt do samochodu bez potrzeby więc zmieniarka na 6 CD bardzo mnie cieszy. Jeździłem nim pięć lat i jedyne usterki jakie w nim miałem to; nieopuszczająca się szyba od kierowcy, klimatyzacja trzyma tylko przez sezon oraz padł alternator. Przejechałem nim ok. 80 tys. km. mógłbym go polecić z czystym sumieniem.