Witam i w paru słowach opiszę co się wydarzyło w drodze powrotnej z pracy a resztę zobaczycie na fotkach ale do rzeczy . Awaria jak nam się przytrafiła miała miejsce 12 danego miesiąca a pisze nam bo wracałem z kolegą . Co dziennie jadę albo jedziemy bo różnie to bywa do pracy z kolegą i właśnie dziś w drodze powrotnej lewarek zmiany biegów dziwne się zaczął zachowywał . Sam jak wam to opisać ale dziwnie aż do momentu kiedy stanęliśmy na skrzyżowaniu a tak na skrzyżowaniu to się stało jakby nie miało gdzie indziej Po wyłączeniu na luz , luz już pozostał ja na sprzęgło 1 a tu lewarek tańczy w każdą stronę jak dżojstik (: samochody trąbią a my stoimy Maska w górę zerkam okiem co i jak , nic nie widać Mówię do kolegi nic nie widzę a on w tym czasie lewarkiem zamiata w aucie . Zamykam maskę spychamy za krzyżówkę na bok i główka pracuje co dalej co robimy a do domu jeszcze 10 kilosów Już miałem dzwonić na bazę o pomoc i tu do głowy przyszedł pomysł by zajrzeć pod mieszek lewarka w aucie . To był strzał w 10 Po zdjęciu mieszka zobaczyliśmy urwane jedno z cięgieł lewarka Cóż począć co dalej mówi kolega a ja w tym momencie mówię i zbliżam urwane cięgło do lewarka , jeden ruch i poczułem jak wskoczył bieg ale jaki Po próbie okazało się że to 3-ka i tak na 3-ce pojechaliśmy dalej Dotarłem do domy z opóźnieniem ale jednak dotarłem a zapomniał bym , mało wszystkiego jadąc do domu trafiłem jeszcze na wypadek i przy pomocy dwóch znajomych służących za wsteczny zawróciłem na drodze i objechałem go nadrabiając kilometry
Rano do pracy śmigałem na 3-ce przez 21 kilometry a wyprzedzający mnie patrzyli jak na wariata 60 se jedzie i tak se jechałem aż dojechałem ale dojechałem
Po wjechaniu na warsztat usunięcie usterki potrwało kilka minut w rękach naszego mechanika biorącego migomat w swe ręce , znów autko było sprawne