A więc ciąg dalszy problemów z "nowym" silnikiem.

Jakież było moje zaskoczenie, gdy podczas całkiem przyjemnej jazdy w cieple słońca, pięknej, bezchmurnej pogodzie i ślicznie klekoczącym rozrządem moim oczom ukazała się już zapomniana od miesięcy kontrolka silnika tzw. Helikopterek

Było to podczas wyprawy po nowy filtr oleju, którego mechanik nie omieszkał nie wymienić gdy zalewał nowy olej. Jako, że syf niemiłosierny panuje w silniku, postanowiłem zlać olej i założyć nowy filtr. Podczas paru postoi zauważyłem, że gdy odpalę silnik, ten zaraz praktycznie gaśnie i muszę szybko dodawać gazu.

Po powrocie do domu, szybko zabrałem laptop do samochodu i podpinam sie pod komputer aby zobaczyć jaki to misz masz sie narobił.

Komputer zarejestrował dwa błędy, jeden związany z przepustnicą a drugi z czujnikiem spalania stukowego...

Z racji, że mam już dość kłótni z tym pseudo mechanikiem, zabrałem się za przepustnice, która rzeczywiście nie była za czysta (zdjęcia poniżej) po wyczyszczeniu problem z przygasaniem silnika wydaje sie zniknąć.

Co do czujnika spalania stukowego, być może to przez rozrząd lub uszkodzony czujnik ze złomu.

Poniżej znajdziecie również zdjęcia z tego co czai sie pod pokrywą zaworów.