Ano zima, ręce same uciekają do kieszeni, paliwo zamarza w dystrybutorach, ciekawe dlaczego... Można by rzec mea culpa, bo filtr paliwa hodowałem już blisko 2 lata, ale wiejskim sprytem tłumaczyłem sobie, ze przecież gnojówki nie leję. Zima to non stop DieselGold (pewny start każdego dnia tralalala), lato itp czasami BP Ultimate, nowy aku a tutaj bęc. Minus 20 z hakiem i siadło dziecię francuskiej myśli technologicznej. Filtr tak przytkało, że aż bokami fontanna tryskała. Po ogrzaniu w domu z rzeczonego urządzenia lało się jak ze świecznika. Parafinka moi drodzy, nic to, ze na pistolecie dynda radośnie "formułą zimowa" czy jakoś tak. Nic to, ze trzeba dopłacić za to 30gr/1litr do standardu, żeby nie nalać żuru pospolitego. Trzeba wysupłać jeszcze 10 groszy więcej, przeszukać stronkę Statoila gdzie serwują paliwo arktyczne i dopiero będzie gadało. Oby. Zobaczymy jutro, na razie jest -16, jutro ma być upał -14. W puszce siedzi nowy filtr, pół zbiornika arktycznego dolane, Pan za ladą powiedział, ze to to jest do -40, kilkadziesiąt km zrobione, żeby przemieszać zupę, zobaczymy...