Po wielu perypetiach w Krakowskich komisach, w nasz krąg zainteresowań wpadł rudy fiat doblo- poprzedni właściciel, starsza kobieta, lekarka, nie szalała, ale bardzo dbała o samochód. Po jeździe próbnej i opinii mechanika było jasne- Ten i tylko ten!
Samochód od razu otrzymał imię Ivet- jakoś skojarzyło mi się z grubą włoską matroną.
Doblo nie jest typowym samochodem dla kobiety, i początkowo bałam się że będzie trudny w manewrowaniu, jednak Ivet zaskoczyła mnie w jeździe próbnej- taki z niej kawał baby, a rusza się z taką gracją! i jedzie lekko jak sportowe maleństwo! W dodatku jak bym nie wiedziała jaki to silnik, dałabym jej 1,6 a nie to jej skromne 1.3.