Jadę sobie spokojnie "Cytryną", no bo jak można jechać inaczej w korku. Co chwilę ruszamy, hamujemy i tak na okrągło, do znudzenia. Jadę środkowym pasem i najwidoczniej w tym znudzeniu przy tempie jazdy 5 km/h rzuciłem okiem na radio. Po podniesieniu wzroku stwierdziłem, że między mną a poprzedzającym samochodem znalazł się motocykl i to co dziwne, prostopadle do mojego kierunku jazdy.
Wcześniej najwidoczniej przeciskał się między środkowym, a lewym pasem, ale było mu mało, musiał jeszcze wpakować mi się przed maskę, być może dojrzał trochę więcej miejsca na prawym pasie. Mało brakowało, a bym go przycisnął do poprzedzającego auta. Wszystko było by jeszcze OK. gdyby nie ciąg zdarzeń później. Ostre hamowanie, stanąłem dęba. Na widok machającego łapami cyklisty, otworzyłem okno mówiąc - co robisz człowieku? gdzie się pchasz? nie widziałem ciebie, a nawet nie spodziewałem się takiej przeszkody, więc o co te pretensje. Samochody ruszyły zrobiło się luźniej, no nie, ale cykliście było mało. Zablokował mój środkowy pas swoim pojazdem, wszystkie auta pojechały, a my na środkowym staliśmy. Zrobiła się luka na lewym, kierunkowskaz i go ominąłem. No tak, ale to nie koniec, wściekły gnojek, że nie poszło całkiem po jego myśli postanowił inaczej zakończyć całe to zajście. Luźnym w tym momencie środkowym pasem dogonił mnie, i z "piąchy" przywalił mi w moje prawe lusterko. Całe szczęście, że ustąpiło uchylając się do przodu, lustro okazało się całe i mechanizm elektrycznego sterowania nie uszkodzony. No, wtedy przebrała się miarka, zwyzywałem gnoja jak tylko potrafiłem, szkoda tylko, że nie słyszał, bo oddalił się w pośpiechu.
No i jak tu żyć w zgodzie na drogach? Jak tu teraz być uprzejmym dla kierowców jednośladów? - robić im miejsce między pasami? a może lepiej ich blokować? ominą nas wtedy takie atrakcje. Wiem, że nie powinienem wrzucać wszystkich do jednego wora, ale złość i niesmak pozostały. Pozdrawiam, życząc jak najmniej takich przygód. Hej