Dziś zapadła decyzja demontaż i próba łatania zbiornika jako, że okazało się niedawno, że ze zbiornika kapie paliwo nawet jak jest w nim 5L ON. Niestety zbiornik w moim modelu jest metalowy i to o cynk więc kiepski do spawania po 20latach już puścił po nieudolnych wcześniejszych naprawach łatany jakimś klejem. Okazało się że jest tak skorodowany że nie ma co naprawiać. Jest opcja założenia z nowszego modelu z tworzywa wymaga tylko paru przeróbek bo mój działa bez pompy paliwa w zbiorniku. Stary po demontażu nie nadawał się do NICZEGO, ale jakoś jeździć trzeba obecnie Jeep otrzymał zbiornik zastępczy na zdjęciach pojemność bagatela 4L a pali około 10 na 100 km minus to do tankowania potrzebne dwie osoby wężyk z lejkiem i jeden pod autko do roboty mam 12 km w 1 stronę czyli codziennie trzeba będzie dotankować mam nadzieję że nowe graty szybko dotrą na wtorek ! graty dojechały jednak okazało się ze węże przyłączeniowe nie pasują średnicami telefon do sprzedawcy przyśle te od zbiornika. Czwartek węże dojechały w między czasie przeróbka czujnika od poziomu paliwa bo w nowym inna rezystancja opornicy i przy max paliwa w zbiorniku na zegarach pokazuje tylko 3/4 baku. Zbiornik trafił na swoje nowe miejsce udało się UFF! działa.