Nadszedł wreszcie czas aby przed okresem zimowym a więc czasem gdy niektóre zwierzęta zapadają w zimowy sen powymieniać w aucie części które wcześniej zostały zakupione.Fakt że skupiłem się bardziej na garażu i jego przygotowaniu,odwlekł trochę wymianę w czasie.Zostały wymienione końcówki drążków oraz sworznie wahacza.Szkoda mi tylko że nie odbyło się to wszystko w obecności grona osób dumnie nazywających się mechanikami.Kolejny raz udowodnić by można że jeżeli ktoś ma odrobinę zdolności manualnych,chęci i nie boi się pobrudzić rąk to można zaoszczędzić dużo kasy którą zazwyczaj zostawia się marudzącemu mechanikowi.Jest też dodatkowa sprawa.To fakt że wszystko co zostało odkręcone,zostanie przykręcone tam gdzie było i w sposób właściwy.Jak pisałem w innym miejscu,pozbywszy się wszelkich obaw związanych z marką Xantia,zabrałem się za wymianę.Okazało się że mając do dyspozycji kanał,nie wjechałem tam a wszystko zrobiłem unosząc auto z jednej strony na podnośniku.Zdejmując koło i skręcając kierownicą wszystko mamy jak na dłoni.Przygotowałem klucze i inne narzędzia i do dzieła.Kluczowym narzędziem było "ustrojstwo" zakupione kiedyś od braci Ruskich na targowisku za czasów małych Fiatów a służące do rozdzielania stożkowych połączeń.Trochę obaw było ale dwa "strzały" młotkiem i końcówki wyskakiwały aż miło.Wcześniej przygotowałem też sposób który pozwolił mi,aby po wymianie nie trzeba jechać na geometrię.Wymiana jednej końcówki to piętnaście minut.Mając bardzo dobry dostęp,przystąpiłem do wymiany sworznia wahacza.Kolejne piętnaście,dwadzieścia minut i sprawa zakończona.Bardzo pomocny był stary klucz od roweru do przykręcania piasty.Gdy już wszystko pozostało poskręcane odpowiednio mocno i upewniłem się że niczego nie pominąłem,założyłem koło i stanąwszy z dumą popatrzyłem na swoje dzieło.Po chwili,te same czynności wykonałem z drugiej strony.Wymiana okazała się prozaicznie prosta i po raz kolejny przekonałem się że wcześniej wykazywałem nazwyklejsze lenistwo i ...chyba miałem zbyt wiele pieniędzy i ich nie szanowałem.No coż.Do pewnych rzeczy trzeba po prostu dorosnąć.W moim przypadku lepiej późno niż wcale.Nie zakładam narazie zmiany auta ale nie wiem też czy dopuszczę do niego kiedyś mechanika.To małpia robota.Stare odkręcić i w to miejsce wmontować nowe.Jakie to proste.I pieniądze w kieszeni.