Po tym jak rozpoczął się sezon Youngtimerów, ruszyły cykliczne spoty w Warszawie pod stadionem. I w taki czwarteczek postanowiłem że wybiorę się z żoną i znajomymi na mały spocik. Zalałem Fiacika bo niby mały ale pali jak smok i pojechaliśmy. Na początku aut było jak na lekarstwo, ale z czasem przyjeżdżali następni.
Jakie było moje szczęśliwe zaskoczenie jak zobaczyłem brata bliźniaka w postaci zielonego Polskiego Fiata 127p. Już od dawna chciałem się na niego natknąć, ale jakoś mi nie wychodziło. Od razu podleciał do naszego Fiacika i zaczęła się gadka. W między czasie podszedł też koleś, który okazał się niedoszłym kupcem naszego Fiata. Bardzo był zniesmaczony jak dowiedział się o stanie technicznym naszego Fiata, a jeszcze bardziej był niezadowolony jak mu powiedziałem za ile go wyrwałem.
Ogólnie bardzo im się podobał i stwierdzili, że w takim stanie za takie pieniądze to nie lada okazja, a nawet wygrana w lotto. Ze słów osób, które odremontowały nie jednego 127 to wielka sprawa.
Oczywiście doczepili się do rzeczy, które są do zrobienia w Fiaciku. Chodzi tu głównie o galanterie, której namiętnie szukam. W pewnym momencie właściciel zielonej siódemki zobaczył, że nie mam oryginalnych kierunków bocznych (szukam ich od początku, ale towar deficytowy strasznie).

Po paru chwilach ów właściciel odpala, że chyba ma komplet oryginalnych kierunków, ba chyba je ma w aucie. Czym prędzej poszliśmy do jego fury, no i faktycznie miał. Mówi do mnie:
- Masz! ; ja na to…

- jak to masz… wyciągając nie śmiało rękę…
- jak daję to bierz!
- człowieku, wiem ile takie kierunki kosztują, a nie mam nic przy sobie.
- bierz, nie gadaj!

Takim sposobem stałem się ich właścicielem. Niesamowita historia, od 2 lat ich szukam, a tu nagle ktoś mi je wręcza za darmo. Od tego momentu wożę w furze, parę %% bo jak go spotkam to muszę jakoś to wynagrodzić.
Jednym słowem, są jeszcze na tym Świecie dobrzy ludzie!

Kierunki zamontowane na drugi dzień, a także gałka zmiany biegów w kształcie kulki, bo taka była w oryginalne.
Żeby zamontować kierunkowskazy, musiałem zdjąć nadkola i odkryłem zabezpieczenie antykorozyjne, o którym mówił mi poprzedni właściciel. Nawalił tego kilogramy, wszystko jest tym wysmarowane, włącznie z kablami i obudową świateł, kierunków... Trochę przesada.

Przy okazji trochę zdjęć ze spota.