Muszę się do czegoś przyznać - uwielbiam grać w wyścigówki na konsole, aczkolwiek teraz nie posiadam ani żadnej gry ani konsoli Forzza na XboX'a z ustawioną największą wrażliwością na awarie samochodu - to było to ! i'm lovin' it :D

Postawiłam sobie szczytny cel - podreperować moją wiedzę z zakresu motoryzacji. W końcu jak mam zacząć sama cokolwiek robić przy samochodzie jak moja wiedza nie jest ugruntowana albo idzie nie w tym kierunku co trzeba Czeka mnie więc droga kręta i wyboista, ale wiedza to kapitał(prawdopodobnie pomyliłam kierunki studiów).
Zanim kupię książkę stricte o tematyce motoryzacyjnej(zacznę od mechaniki), pozwolę się najpierw wciągnąć w świat Clarksona.

Jeszcze nie dawno utrzymywałam,że jakoś zmodyfikuję swojego Tygrysa alias Tysio, Tysław. Cóż- z perspektywy dzisiejszego dnia tuning wizualny wydaje się nonsensem. Pierwszym argumentem przemawiającym za tym ,żeby nie tuningować jest już jego atrakcyjny wygląd zewnętrzny w serii. Drugim argumentem jest brak pieniędzy . Trzeci argument to już raczej oczywistość - łatwo jest przesadzić i uzyskać odwrotny efekt od zamierzonego - jak ulał pasuje tutaj "primum non nocere".

A swoją drogą- widział ktoś kiedyś Tigrę po rust'cie?
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/bd58bd109605b8d1.html

http://www.motolublin.pl/printview.php?t=2714&start=0&sid=9839a6256a6e1e2772727a26d49ec364