Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Fiat Bravo » Włoska robota 2, ASO prawie numero uno.







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Fiat Bravo
Dodano: 8 lat temu
Blog odwiedzono 1073 razy
Data wydarzenia: 04.12.2015
Włoska robota 2, ASO prawie numero uno.
Kategoria: awaria
Dopiero co minęły dwa lata od kiedy użytkuję Fiata (23/10). Wtedy też dodałem wpis podsumowujący drugi rok jazdy - tu: http://www.autowcentrum.pl/blog/post/ii-rok,32825/ (przyp. autora) - który po przygodach w pierwszym, był wreszcie taki jak oczekiwałem od dwuletniego auta. Cóż, jednak Bravo znów nie pozwoliło mi się zbyt długo nudzić...

Tytułem nawiązuję do wpisu sprzed roku: http://www.autowcentrum.pl/blog/post/wloska-robota-aso-na-gigancie,29541/ (przyp. autora). W wielkim skrócie - znów ten sam wyciek oleju...



Przejdźmy do sedna - chronologiczny porządek wydarzeń:

29/11, niedziela.
Wyjazd na trzydniową "delegację" czesko-słowacką. Po wyjeździe z garażu, odkrywam tłustą plamkę na betonie. Generalnie to trochę ręce mi opadają, choć z drugiej strony podchodzę do tego na zimno, bo ślad nie jest duży. Poza tym po zeszłorocznych przygodach nie jest to już dla mnie wielką niespodzianką czy szokiem. Ot, kolejny wyciek…[los2] Dziś niedziela i tak nigdzie nie zadzwonię ani nie podjadę. Zaglądam pod spód i coś tam tłustego w formie zacieku widać. Od góry to samo. Pal sześć, zabieram olej na potencjalne dolewki do bagażnika i ruszam w drogę. Do czeskiego celu dojeżdżam bez przeszkód.


30/11, poniedziałek.
Kontaktuję się z ASO i umawiam termin wizyty. Czwartek godzina 8 pasuje, wracam i tak dopiero w środę po południu. Na parkingu śladów oleju brak.


1/12, wtorek; 2/12, środa.
Sytuacja z brakiem śladów powtarza się przez w/w dwa dni . Mam tylko nieodparte wrażenie, że plama powiększa się od wewnętrznej strony osłony silnika. Na bagnecie dużych różnic przez te dni nie widać, nic nie dolewam. Od niedzieli do środy robię 1.500 km bez najmniejszych problemów. Drażni mnie jedynie zaglądanie jak kretyn pod auto po każdym dłuższym postoju…:P


3/12, czwartek.
Podstawiam się rano do serwisu. Chwila oczekiwania, wjazd na podnośnik i diagnoza. Wyciek z tego samego miejsca czyli chłodniczki oleju czy jak kto woli wg. nomenklatury FCA: „wymiennika ciepła”. Po zdjęciu osłony widać, że to ona tym razem przyjęła większą część kapania i było ono na tyle „fortunne”, że zbierało się w jednym z zagłębień mało co wypuszczając poza. Stąd braki plam na zewnątrz. Na moje pytanie dlaczego tak się dzieje i czym to jest spowodowane bądź czy są jakieś racjonalne przesłanki powtórki z rozrywki, Mechanik odpowiada z rozbrajającą szczerością: "- Nie ma na to wpływu styl jazdy, sposób czy warunki użytkowania - takie części teraz robią." Super, naprawdę… Generalnie do wymiany całość albo sama uszczelka do podklejenia/uszczelnienia. W każdym razie auto na dwa dni musi zostać. Ok, niech zostanie.

Wracam z hali do biura – sympatyczna i profesjonalna jak zawsze Pani B. rozpoczyna procedurę otwarcia zlecenia jednocześnie informując, że zaraz sprawdzi ile taka część kosztuje oraz takoż wystąpi do FAP o „gest” czyli specjalny rabat dla stałego klienta. Chociaż tyle. Nadmienię tylko, że poprzednia wymiana chłodniczki była w trakcie trwania gwarancji na całe auto i sama wymiana tej części nie powoduje przedłużenia czy też oddzielnego, dodatkowego trwania tejże. Takie zasady.

Zlecenie otwarte, podpisuję niezbędne papiery. Jest jednak problem z fiatowskim systemem i nie są w stanie mi podać jakie będę koszty i co z „gestem” ;). Ok, umawiamy się na telefon i ruszam do domu. Dla przewietrzenia głowy i przemyślenia kilku spraw z tym związanych przejdę się, to tylko 4 km.

Przed 15 telefon – system dalej nie działa, część zamówiona telefonicznie i ASO wychodzi naprzeciw stałemu klientowi i naprawa zostanie wykonana na Ich koszt. Duży szacun, dziękuję bardzo. W związku z awarią sieci nie wiadomo czy część przyjdzie na piątek. W każdym razie najpóźniej w sobotę auto będzie gotowe.


4/12, piątek.
Po 13 kolejny telefon, tym razem już od Mistrza P. - zrobione, auto gotowe do odbioru. Niestety, nie mam jak podjechać w tym momencie, mogę tam być po 16 najwcześniej. Szkoda, bo z perspektywy czasu już wiem, że należy być maksymalnie na koniec zmiany, która robiła przy aucie. Ale nie mogę być wszędzie, inne sprawy też muszę załatwić, a skoro samochód naprawiony i sprawny więc…

W ASO pojawiam się tuż przed 17. Mistrz M. przyprowadza Bravo z parkingu i proponuje myjnię jeśli mam czas. Mam, tymbardziej że Fiat już ze dwa miesiące porządnego mycia nie widział, jakoś tego czasu nie miałem. W międzyczasie zadaję mało wyszukane pytanie - nauczony zeszłorocznym doświadczeniem – czy olej sprawdzony/dolany [chytry]? Oczywiście nie wiadomo, sprawdzimy. Dwadzieścia minut mija i Bravo czyste wjeżdża na halę. Akurat jest ten sam Mechanik co w zeszłym roku. Deja vu?

Praktycznie klasyczne bo na bagnecie jest prawie minimum, a tamtym razem nawet tyle nie było… Mała konsternacja na kogo olej wziąć – na tą zmianę czy poprzednią. To już Ich wewnętrze rozgrywki, ja stoję obok i „…im więcej widzę tym wierzę mniej…”

Nie robię nawet awantury, szkoda mi na to czasu. Zresztą w zeszłym roku powiedziałem co o tym myślę i nie widzę efektów więc uznaję, że nie ma to sensu – nie lubię się powtarzać. Przyjmuję przeprosiny, podpisuję papiery i zjeżdżam do domu. Jeszcze z Małżonki Toyotą jestem umówiony o 18 na myjni ;).


Tyle cała historia. Jaki z tego morał? Sam nie wiem…

Może tak: od strony teoretycznej ASO stanęło na wysokości zadania. Zlokalizowali wyciek, pomimo awarii swojego systemu zamówili części i co najważniejsze zrobili wszystko za darmo. Tutaj szacunek i wielkie podziękowania w szczególności dla Pani B. Od strony mechanicznej nie uzupełnili (po raz drugi) tylko/aż oleju… I jeśli Im wierzyć, to wina części, a nie np. wadliwego montażu poprzednio spowodowała znów wyciek. Kreuję teorię spiskową? Być może, ale patrząc na to wszystko obiektywnie nie jestem już tak pewny kto ma rację. I chyba ja nie jestem od tego, aby w autoryzowanym serwisie przypominać o sprawdzeniu poziomu oleju…

Po tym wszystkim dochodzę do wniosku, że dobiega powoli do końca moja przygoda z Fiatem jako marką moich aut. Po pierwsze nie ma obecnie w ofercie modelu na miarę moich potrzeb. Może Freemont, ale za te pieniądze mogę spokojnie poprzebierać w klasie D. Choć gdybym miał się teraz decydować to mówiąc szczerze byłbym w dużej kropce. Jednak ten aspekt jest melodią bliższej lub dalszej przyszłości. Po wtóre Biały nie jest takim pewniakiem jak poprzednicy. Z drugiej strony to chyba ASO w głównej mierze dołożyło swoje kamyczki do kopczyka pt. „Arrivederci Fiat”… Może czas zmienić serwis? Ale znam tam ludzi, parę razy tyłek mi już uratowali. Zawiodłem się, jednak wciąż mam z Nimi więcej pozytywnych niż negatywnych doświadczeń.

Odpowiadając samemu sobie - morał z tej historii chyba taki, że nie ma idealnych serwisów i wszystkiego trzeba dopilnować samemu. Niech będzie, darowanemu koniowi w zęby też się nie zagląda ;). Dużo czasu nie straciłem, nic mnie nie kosztowało – więcej dobrego niż złego. W końcu mam Fiata i ideału nie oczekiwałem, a w sumie patrząc na moją eksploatację to i tak spisuje się całkiem znośnie [bajer]. I tym pozytywnym akcentem kończę tą opowieść.

Choć pewnie czas pokaże czy to ostatni odcinek tej sagi…
Ostatnia aktualizacja: 11.12.2015 14:07:42
Dodano: 8 lat temu
Do brzozzhems:
Otóż to...
Dodano: 8 lat temu
Często jakość rozbija się o rzetelność osób trzecich. Ja przeszedłem to w sytuacji serwisowej Dubaj vs. Abu Dhabi. Niby tak blisko, a jednak tak daleko.
Dodano: 8 lat temu
Do deckboy:
Domyślam się i tak naprawdę nie narzekam na Niego zbytnio ;). Dlatego też wciąż jeżdżę do mojego ASO i nadal darzę Ich zaufaniem.

Też jakoś do wolnossących nie mogę się przekonać...[hihi] Mazda 3 na pewno nie wchodzi w grę.
Dodano: 8 lat temu
Czytając Twój przypadek z wyciekiem oleju i zachowanie się serwisu naprawdę możesz być pewien że w ASO Audi, VW, Toyoty, Hondy, Ford-a itd. są jeszcze lepsze przypadki! Naprawdę w dzisiejszych czasach usterki w Twoim bravo przy takiej eksploatacji to całe nic! Ja ile mogę to staram się robić sobie sam auta, jeżeli nie mam możliwości to jadę do zaufanego zakładu i tam im mówię co mają do zrobienia i to robią, wiedzą że po odbiorze auto będę sprawdzał, pojadę do garażu na kanał i będę zerkał tu i tam :-) Jeszcze mnie trawią chłopaki ale wiedzą że kitu mi nie wcisną :-) Ps. jak będziesz zmieniał auto to nie bierz żadnej mazdy 3, toż to żółw przy bravo II! ja po aucie z turbo nie zmienię już na wolnossaka :-)
Dodano: 8 lat temu
Do damian88max:
O Szwajcaria... Tam to jest dopiero inny wymiar .
Dodano: 8 lat temu
Do FranzMaurer: no nie da się 1 do 1 przeliczyć czy przenieść w końcu inaczej też ma niemiec a inaczej hiszpan ;) a jeszcze inaczej szwajcar ;)
Dodano: 8 lat temu
Do bychu81:
Fajna jest, ale właśnie pasowałoby mi już coś większego. Tak przynajmniej kompaktowe kombi...
Dodano: 8 lat temu
Do damian88max:
Być może - trudno powiedzieć bo tam jest wciąż całkiem inny świat ;).
Dodano: 8 lat temu
Do FranzMaurer: brałbym benzynową mazdę 3 ja ma być w tych samych rozmiarach
Dodano: 8 lat temu
Do FranzMaurer: dla klasy średniej nie bo klasa średnie pewnie kupuje auta w przedziale 30-50 tys euro ;) 90 tys euro to raczej juz klasa wyższa. U nas nie ma ani takiej ani takiej ;) są biedni i milionerzy ;P
Dodano: 8 lat temu
Do damian88max:
Dlatego tak właśnie napisałem o zastosowanym przez Ciebie przeliczniku. Oni umieją liczyć dużo lepiej od nas i wydatek rzędu 90 tys. Euro to nie jest dla nich wcale tak jak splunąć ;).
Dodano: 8 lat temu
Do FranzMaurer: jednak to dalej za pieniądze kupujesz auto i w tym wypadku liczą się dochody, a że mieszkałem pół roku we włoszech to widze jak tam to działa i w cale nie jest tak różowo jak to się opowiada którko mówiąc wszędzie dobrze gdzie nas nie ma.
Dodano: 8 lat temu
Do giernal:
Otóż to...:) Dobre też jest: "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma" ;).
Dodano: 8 lat temu
Do FranzMaurer: Mawiają, że zawsze chcemy tego, czego nie mamy. ;)
Dodano: 8 lat temu
Do giernal:
Wiem, że to usterka, ale czy łatwo ją wyeliminować? Tutaj polemizowałbym ;). Ty z kolei wiesz, że ten typ po prostu tak ma i musisz tylko pilnować nadmiernej konsumpcji. Nie wiem czy nie wolałbym być na Twoim miejscu :).
Dodano: 8 lat temu
Do damian88max:
Ten uproszczony przelicznik EUR/PLN jest trochę tendencyjny ;). Tamtejszej klasie średniej jest łatwiej bo żyją w cywilizowanych krajach o innej, bardziej zaawansowanej kulturze. U nas wciąż wiele rzeczy funkcjonuje "na dziko"...
Dodano: 8 lat temu
Chciałbym mieć taki problem jak Ty. Mój Peugeot zużywa olej i to w dość pokaźnych ilościach. Dzieje się tak dlatego, że ma silnik VTi, który lubi go popijać. Ty przynajmniej wiesz, że to usterka mechaniczna, którą można w miarę łatwo wyeliminować. ;)
Dodano: 8 lat temu
Do humvee5: Poprostu oznaczył swój teren
Dodano: 8 lat temu
Do bychu81: na francuza... Bynajmniej nie popuszcza, kiedy rechocze [rotfl]
Dodano: 8 lat temu
Do misiaczek777: silnik Fiata złożył podpis na Streecie [hihi]
Dodano: 8 lat temu
Do -Marek-: serwis znalazł i spisał się tak samo kompetentnie jak w sytuacji Marcina Maurera. Wezwanie do ASO na naprawę. Jedyny koszt - za rurkę doprowadzającą płyn do spryskiwaczy - prawdopodobnie gryzoń wypróbował zęby i się uraczył cieczą na bazie alkoholu [wacek]
Uszczelka przy odmie oleju - odkleiła się, co spowodowało zapocenie. Nie dawało to spokoju serwisowi (hm... swoje zarobił za robotę u gwaranta), a producent nie dyskutował: dał zarobić swoim ludziom w serwisie i sprawił, że "będzie Pan zadowolony". Trochę dziwne, że Honda też (jak Fiat) przygarnęła w fabryce lipny materiał... no ale to obciąża jego wykonawców. Koniec końców, załatwienie pozytywne, właściciel Cifa "czyści skutecznie i nie rysuje" (plamy z oleju, szyby przednią i tylną)
[hihi]
Dodano: 8 lat temu
Do FranzMaurer: dla nas tak ale dla ludzi z zachodu 90 tys euro to tak jak dal nas 90 tys zł wiec wtedy jak za taki wypasny samochód to wcale nie jest to az tak duzo
Dodano: 8 lat temu
Do misiaczek777:
Fatalny...;)
Dodano: 8 lat temu
Do damian88max:
Ceny trochę z kosmosu... Nawet za elementy aktywne.
Dodano: 8 lat temu
[szok] Oj plama co za pech...
Dodano: 8 lat temu
Do FranzMaurer: jedynie co widzialem to ze własnie quadrifoglio ma sie zaczynać od 72 tys euro a taka wersje jak pokazywali na targach kolo 90 tys euro ale ona ma juz jakieś elementy aktywne
Dodano: 8 lat temu
Do damian88max:
Myślę, że nawet średni poziom wyposażenia jest na razie poza moim zasięgiem :P. A Quadrifoglio to sfera marzeń ;).
Dodano: 8 lat temu
Do FranzMaurer: rozumiem ze mowisz o tej najmocniejszej:D gdzie ceny startować mają od 72 tys euro:P?
Dodano: 8 lat temu
Do Maarten73:
Chcę wierzyć, że masz rację - dzięki za rzucenie obiektywnego światła :).

A ASO można powiedzieć wyszło tym razem na remis. Choć ta zmiana decyzji i wzięcie kosztów na siebie trochę mnie "dziwi"... Ale dobra, już nie rozstrząsam ;).

Dodano: 8 lat temu
Do FranzMaurer: myślę, że tak, niechlujnie wykonana, a tam pewnie co do milimetra się liczy... uszczelkę odkształciło i masz wyciek. Ciekawe jakie tam ciśnienie panuje. Oczywiście nie jestem pewien, tak tylko przypuszczam... Ano i ASO ciut pokpiło sprawę z tym poziomem oleju. To już mogli sprawdzić i dolać. Natomiast wzięcie na siebie kosztów - duży plus.
Najnowsze blogi
Dodano: 6 dni temu, przez JacK
i 1/5 wygłuszenia maski wyjedzona a w zasadzie posiekana na kawałki. Przed dłuższym wyjazdem mam zasadę popatrzeć pod maskę sprawdzić olej, dolać płynu do spryskiwaczy itp. A tam widzę ...
15 komentarzy
Dodano: 8 dni temu, przez giernal
Kończąc w optymistycznym tonie ostatni wpis pochwaliłem zarówno stan techniczny samochodu, jak i umiejętności żony w prowadzeniu pojazdów. Życie niestety szybko ostudziło moje pozytywne ...
17 komentarzy
Dodano: 10 dni temu, przez Egontar
Możliwe mody w DS-5, z tych które chciałbym mieć u siebie. Oczywiście sam pewnie nie brałbym się za przeróbki, tylko kto to robi w Polsce? Poza tym gdzie to wszystko kupić, bo zdolnych ...
37 komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl