Przyszła wiosna już jakiś czas temu kalendarzowa ale za oknem widać jej nie było. Lecz w końcu w ostatnich dniach przypomniała sobie jakie jest jej zadanie i trzeba było to wykorzystać. Po ciężkiej, brudnej zimnej zimie "" nadszedł czas aby się odwdzięczyć za bezawaryjną jazdę.
Rozpocząłem od szybkiego mycia na stacji z myjką ciśnieniową. Ale coś nie bardzo mi się podobało bo wciąż jak brudna była Ładzina tak dalej została. Więc szybko do piwnicy i co tu mamy... wosk, szampon i preparat do czyszczenia lakieru. Wziąłem to ostanie. Troszeczkę na szmateczkę i wow! Szymon w końcu widzi prawdziwy kolor swojego auta! Ale jak na złość musiało braknąć mleczka-cud. Na szczęście stacja jest 3 min drogi ode mnie więc szybki zakup i działamy dalej. Po bitych 4 godzinach polerowania, woskowania uśmiechnąłem się do siebie z zadowoleniem :D To auto daaaawno nie wyglądało tak czysto!
Następnie jazda na stację. Odkurzacz i czyścimy. Dywaniczki wyprane, plastiki nabłyszczone.

Niestety zima swoje żniwo zebrała. Nie wiem gdzie i kiedy ale światło przeciwmgłowe się stłukło no i niestety demontaż był konieczny.

Ale teraz mam nadzieję że moją ciężką pracę autko doceni i w tym sezonie

Pozdrawiam Wszystkich