Już jest koniec tygodnia, a ja dopiero teraz piszę o ostatnim weekendzie.
Zacznę od tego że Thalcia z dnia na dzień coraz bardziej mnie zaskakuje i to pozytywnie. Zacznijmy od tego że w sobotę po raz kolejny przebyłem trasę z Sosnowca do Częstochowy i ponownie postanowiłem sprawdzić na ile stać Thalcię. Wykorzystałem do tego kawałek prostej, równej drogi tzw. "jedynki". Nie było ani z górki, ani pod górkę, po prostu płasko. Nacisnąłem na pedał gazu na piątce gdy na liczniku już miałem 120 (wg. wskazań GPS także 120 kmph) i ruszyłem do przodu wskazówka zatrzymała się na 170 (wg. wskazań GPS 164 kmph) i pewnie byłoby więcej gdyby nie to że po pierwsze jakiś kretyn wyskoczył mi z prawego pasa na mój i tego że zbliżał się nieprzyjemny zakręt więc musiałem hamować z dwóch powodów. Postanowiłem też że więcej już nie będę męczył pięknej, wiem że daje radę i to mi wystarcza.
W sobotę pojeździłem troszkę po Częstochowie ponieważ była Industriada (święto zabytków techniki woj. śląskiego). Jak już wrzucę opis i foty na swoją stronę to dam linka. Podróż po mieście tym pojazdem to przyjemność, poza parkowaniem, szczęśliwie mam czujniki parkowania i dzięki temu jest mniejsze prawdopodobieństwo że coś przyhaczę tyłem jak będę parkować.
W Niedzielę odwiedziłem stację by Thalcia mogła się napić, chociaż księgowa jeszcze się nie odezwała, do baku weszło jakieś 38 litrów. Potem ruszyłem do Janowa k. Częstochowy by wpaść z wizytą do Parku Miniatur Zamków Jurajskich. Ogólnie polecam tam jechać jak ktoś ma dzieci w wieku przedszkolnym bo będą miały frajdę z powodu placu zabaw jaki tam się znajduję, dla starszych raczej nie polecam bo park dopiero powstaje i jeszcze miniatur jest mało, chociaż jak ktoś lubi tak jak ja z żoną takie rzeczy to czemu nie...
Ponownie jazda była przyjemna i zaowocowała decyzją o wizycie na myjni. Z lenistwa podjechałem na automat na Shellu i po wyjeździe troszkę się wkurzyłem. Nie polecam tej myjni przynajmniej w Częstochowie przy ulicy Jagiellońskiej. Autko owszem wyjechało czyste, niestety miałem niedomyte lusterka (obudowy) oraz przednią szybę. Nie zmyło mi wszystkich owadów, a skorzystałem z prawie najbogatszego programu. Teraz pozostało mi w ten weekend zakasać rękawy i samemu umyć. Najlepiej samemu takie rzeczy robić, zresztą z automatów korzystam max. dwa razy w roku i to z lenistwa lub pośpiechu.

Teraz dziennie pomykam sobie Thalusią do pracy, o dziwo opłaca mi się to bardziej niż komunikacja miejska (nawet z biletem miesięcznym) . Autko, a właściwie komputer wskazuje pozytywne spalanie w granicach 5,5 l/100 km.
Jutro ponownie trasa do Częstochowy, a w sobotę serwis klimy.
W najbliższym czasie, mam nadzieję że w te wakacje, a jak nie to zaraz po nich chcę doposażyć jeszcze troszkę Thalcię. Chcę zamontować tempomat, zestaw głośnomówiący i radyjko CB.
Zobaczymy co uda mi się z tego zrealizować w najbliższym czasie.
Jest jedna rzecz która mnie wkurza w tym samochodzie, a mianowicie uwielbiają na niego robić ptaki, a nie staję pod drzewami, nie wiem czy tak ten kolor na nie działa? xD