Połtora tygodnia, około 2000 km, 200 l LPG i niemal zakończony urlop. Przejechany dystans - dla jednym dużo, dla innych codzienność, dla mnie przyjemność z jazdy "w trasie". Trasa Bielsko-Biała <-> Grzybowo pokonana dwukrotnie - tam i z powrotem. Śednie spalanie na trasie ~10 l LPG/100km, prędkości zgodnie z przepisami, czasami delikatnie przekroczone, ale biorąc pod uwagę trasę (o tym zaraz) nie za często, jednak w większości w okolicach 130-140 km/h. Biorąc pod uwagę prędkość, dociążenie auta, "plecaczek" na dachu chyba nieźle.
Można zapytać gdzie można tyle jeździć zgodnie z przepisami. Już wyjaśniam. Trasa DK1 BB-Katowice, następnie A4 do Legnicy, S3 poprzez Zieloną Górę i Gorzów Wlkp. aż po S6 w stronę Koszalina. Trasa bagatela 800 km, do zrobienia bez szaleństw w 10 godzin. Do tej pory spora liczba osob jadących z południa Polski na Pomorze Zachodnie jechała przez teren naszych zachodnich sąsiadów. Osobiście uważam, ze w chwili obecnej mija się to z celem.
"Dziadek" z kosiarkowatym silnikiem - bo tak trzeba powiedzieć o 14 letnim samochodzie z silniczkiem 1,6 o mocy 101 KM, spisał się bez zarzutów. Myślę, że nie raz i nie dwa zaskoczył niektórych możliwościa "odejścia" przy wyprzedzaniu. Z kolei jadąc z prędkością 140 km/h na A4 jakoś nieszczegónie dużo innych samochodów nas wyprzedzało.
Miłym zaskoczeniem była sytuacja motoryzacyjna w Kołobrzegu. Pomimo tego, że był to prawdziwy tygiel pełen (to słowo nie oddaje ilości aut na mieście zwłaszcza w dni pochmurne) samochodów z rejestracjami z całej Polski na drogach była kultura i uprzejmość. Nie było większego problemu z włączeniem się do ruchu, czy skrętem w lewo, zawsze ktoś pomógł.
Na całej trasie o ile nie jechało się po nowowybudowanych drogach, to mijało się budowy - coś się dzieje (i to dużo) w tym temacie w naszym pięknym kraju.
Teraz pozostaje tylko czekać na następny urlop