Pierwsze wakacje z Volvo za mną. Załadowany cały bagażnik, dwie dorosłe osoby i dwu letni syn na pokładzie wyruszyliśmy nad polskie morze. Bak zatankowany do pełna. Trasa w jedną stronę pokonana w 50% drogami krajowymi, przy ominięciu krajowej 7, w celu ominięcia w poniedziałek rano Warszawy, co wg google maps zaoszczędziliśmy ponad 45 minut. Trasa była trochę bardziej wymagająca, ale daliśmy radę. Dojechaliśmy do celu w 5 godzin z jedną przerwą. Mieliśmy jedną wycieczkę do Gdańska. Droga powrotna już w niedziele była pokonana krajową 7, gdzie część do droga ekspresowa, część to remonty i kawałek droga krajowa, gdzie co chwila było miasto.
Ogólnie podróż była przyjemna. Miejsce za kierownicą wygodne, choć po 5 godzinach jazdy tyłek trochę bolał Z tyłu nawiewy sprawnie utrzymywały temperaturę, a miejsca też było wystarczająco. Przy wyprzedzaniu czasami była redukcja do 4, ale ciągnęła się do 120, co bardzo ułatwiało sprawę. Na drogach ekspresowych tempomat i 6 bieg sprawiły, że podróż szła szybko i w miarę cicho.
Najciekawsze dla mnie okazało się spalanie. Na pełnym baku pokonaliśmy 950 KM, co dało spalanie na poziomie 7 litrów. Jazda zgodnie z przepisami i dozwolonymi prędkościami. Moim zdaniem wynik bardzo dobry, jak na tak duże auto załadowane.
Ogólne zadowolenie z podróży, tylko szkoda, że pogoda nie była już tak dobra ...