Niemożliwe? A jednak... Pewnie wszystkim wielokrotnie zdarzało się mieć nieprzyjemność uczestniczenia w ruchu drogowym wraz z kierującym, który w głębokim poważaniu ma jednocześnie przepisy "Prawa o ruchu drogowym", bezpieczeństwo innych uczestników tegoż ruchu i wreszcie zwykłą kulturę. Niestety ostatnio coraz częściej spotykam się z takimi irytującymi, nazwijmy to "osobnikami". Poza stwarzaniem ryzyka kolizji czy wypadku, rozjechania pieszego itp. skutkuje to także ewentualnym namierzeniem przez organy ścigania i naliczeniem stosownej liczby punktów karnych (24 pkt. = utrata prawa jazdy).

A więc jak w ciągu 5-ciu minut stracić prawo jazdy: przykład.
Osobnik na dość krótkim, dobrze oznakowanym (i pionowo, i poziomo) odcinku drogi wykonuje następujące po sobie czynności:
- niestosowanie się do znaku P-4 „linia podwójna ciągła" (5 pkt.);
- równoczesne naruszenie zakazów wyprzedzania na skrzyżowaniach (5 pkt.), wyprzedzania bezpośrednio przed przejściem dla pieszych (10 pkt.), wjeżdżania na skrzyżowanie, jeśli na skrzyżowaniu lub za nim nie ma miejsca do kontynuowania jazdy (2 pkt.) i wjeżdżania między pojazdy jadące w kolumnie (2 pkt.);
- powyższe następuje wraz z niesygnalizowaniem manewrów (2 pkt.), rozmową przez telefon komórkowy (5 pkt.) i paleniem tytoniu (w ramach promocji 0 pkt.);
- po czym, już po wyjechaniu na szerszą i luźniejszą drogę osobnik dokonuje przekroczenia dopuszczalnej prędkości od 21 do 30 km/h (4 pkt.)
... co daje razem 35 punktów karnych w ciągu 5 minut.

Składam gratulacje i życzenia krótkiego oczekiwania na termin egzaminu państwowego, a normalnym kierowcom życzenia szczęśliwego nie natrafienia na przykłady podobne do powyższego.