Espas 2.0 T miał trudne zadanie .Musiał dojechać do Szczecina bezawaryjnie i na czas wraz z synkiem ,którego czekała bardzo poważna operacja SDR .Po operacji znowu ta sama trasa także w jeden dzień .Sytuacja była napięta bo pojechałem na oponach letnich .Na szczęście pogoda dopisała a auto spisało się w 100 procentach .Za pierwszym razem auto spaliło 7.9 l/100 km ze średnią prędkością 66 km/h.Za drugim razem było to 7.5 l/100 km ale prękość średnia niższa bo około 62 km/h .Tak się jedzie na zachód Polski z Pomorskiego.Nie dawno byłem tam Oplem i podobne wartości uzyskałem co do czasu przejazdu i średniej prędkości .
Korzystając z tego ,że miałem okazję jechać tam dwoma samochodami z różnych półek i roczników muszę zrobić porównanie
Omega wysiadając z niej nie czułem przesadnego zmęczenia ,ale pozycja za kierownicą spowodowała większe zmęczenie niż w przypadku Espace .Silnik V6 -2.0T do jazdy na krajowych drogach zdecydowanie wolę doładowane r4 niż v 6 za sprawą momentu obrotowego i sześciostopniowej skrzyni biegów.Koszty : Omega taniej bo na LPG ,ale różnica około 50 zł także bez szału jak na ponad 700 km .Omega wymaga dostrojenia lpg bo zaczęła spalać więcej niż kiedyś ...Powrót po operacji miał należeć do Omegi ,ale niestety nastąpiła awaria rozrusznika Włączył sie w czasie pracy silnika i siłą rzeczy pojechałem autobusem .Dobrze się stało bo fotele składane z tyłu a synek po operacji musiał być w pozycji leżącej ze względu na duży ból kręgosłupa .Lepiej także do wkładania dziecka bo wyżej wiadomo ...Dziś odebrałem wózek inwalidzki .Wszedł bez składania do bagażnika także same plusy Espasa .Zaczynam dostrzegać je na co dzień i powoli (po naprawie Omegi) zaczynam się przyzwyczajać do sprzedania kluski V6 ,którą kupiłem ponad 5 lat i przejechałem nią 98 tys km .Oj przyzwyczajenie jest co by nie mówił .
Espacowi natomiast niedługo pyknie rok u mnie jak jest .Fajne to ,że 2003 rok a rdzy nie ma ani grama no i na razie jeździ ...15 tysięcy kilometrów za nami .Nie takie złe auta z pod znaku lewarka