Kiedy w lutym 2008 roku pojawił się pierwszy numer polskiej edycji miesięcznika Top Gear, wszyscy fani motoryzacji huraoptymistycznie uderzyli do kiosków i saloników prasowych po kultowy tytuł. I ja pogoniłem do Inmedio Miesięcznik wydawany początkowo przez Burda Media i prowadzony przez kontrowersyjnego Piotra R. Frankowskiego (PRF) zyskał wielu zagorzałych fanów.

W 2011 roku sytuacja zmieniła się diametralnie. TG został przejęty przez molocha Axel Springer Polska, wydawcę m.in. Auto Świata, a redakcyjny ster przejął Szymon Sołtysik (przedtem Z-ca Redaktora Naczelnego Top Gear). Mniej więcej od tego momentu cena magazynu rośnie odwrotnie proporcjonalnie do jakości lektury - nie jest to tylko moja opinia. Cena początkowych wydań wynosiła 3,90 zł. Ostatnie numery kosztują już niespełna 8 zł. 7,90zł za magazyn niemal w połowie wypełniony reklamami lub tekstami sponsorowanymi. Sytuację ratują nieco przedruki z brytyjskiego wydania, ale rodzime teksty pozbawione są polotu i zwyczajnie rozczarowują. Razem z PRF z wydawnictwa odszedł Błażej Żuławski - zdolny fotograf, który także zaangażował się produkcję magazynu motoryzacyjnego, którego nie sposób porównać do innych wydawnictw o podobnej tematyce - kwartalnik RAMP (polecam).

Tak czy inaczej - miesięcznik Top Gear można kupić taniej, w wersji elektronicznej, by choć trochę zaoszczędzić w tych ciężkich czasach

Koszt wydania w portalu nexto.pl to tylko 5 zł! Możesz zajrzeć bezpośrednio na www.nexto.pl lub kliknąć w link:

http://www.nexto.pl/rf/pr?p=34138&pid=159863

Tajemnicą nie jest, że jeśli zamówicie z linka, otrzymam parę punktów, które można wymienić, choćby na kolejne wydania Top Gear. To chyba nie przestępstwo :/

Udanej tańszej lektury!