na sklepowym parkingu zorientowalem sie, ze moja tylna tablica rejestracyjna poszla gdzies w chol....ere Na domiar zlego ustawil sie za mna radiowoz. Policjanci zrobili sobie przerwe na McDonalda :/ Musialem przeczekac, az odjada. Jadac do domu wstapilem po fajki. Zatrzymalem sie w malej osiedlowej uliczce. I oczywiscie niebiescy musieli kogos schaltowac akurat na tej ulicy... Znowu czekanie 15 min w napieciu, zeby nie przyuwazyli. Jadac z dusza na ramieniu mijalem jeszcze ze dwa samochody policyjne. Jakos normalnie nigdy ich tyle nie widac :/

Moj strach bierze sie z tego, ze za jazde bez tablicy moge stracic prawko na 6 miesiecy. Ech... Dotarlem jakos do domu. Jutro czeka mnie zalatwianie nowych tablic. Ze tez nie moga wydac duplikatu! Musze cala procedure przechodzic od nowa. Po pol roku znow ustawie sie w kilometrowej kolejce...

Dno, normalne dno.