Kupując samochód (swoją Alfę czy Mondeo mojej żony) zawsze w ogłoszeniach wyszukiwałem informacji dotyczących ewentualnego, drugiego kompletu opon. O ile jeszcze jakiś czas temu, zestaw opon zima/lato był argumentem chętnie przytaczanym przez sprzedawcę, teraz pojawiła się nowa, świecka tradycja - kup w lecie auto z zimówkami lub zimą z oponami letnimi. No cóż, wiadomo że sprzedając opony oddzielnie można te dodatkowe 300-400 zł wytargać. Jednak najgorszym chamstwem jest wystawienie na aukcji samochodu na zimowych oponach z wadami w postaci wybrzuszeń.

Wybrzuszenia mnie co prawda ominęły, jednak auto które kupiłem dla siebie miało zimowe opony Goodyear. Wracając do domu zastanawiałem się, które to łożysko tak strasznie szumi. Podjechałem do mechanika, sprawdził i stwierdził... opony szumią. "Aż tak ? Niemożliwe." - stwierdziłem.

Ponieważ jednak szkoda mi było jeździć na zimowych oponach przy +30C na asfalcie, wymieniłem na głośne Unioryal'e Rallye 550 i okazało się, że to rzeczywiście była wina opon. Jak dobrze mieć mechanika, który nie naciąga. Gdyby mi powiedział łożysko do wymiany, z pewnością bym uwierzył.