Wreszcie...

W zeszły czwartek (17/10) byłem u Dilera podpisać wszystkie papiery i wtedy zobaczyłem go wreszcie na żywo po raz pierwszy. Stał spokojnie w podziemnym garażu w otoczeniu "Pięćsetek", Mito, Giulliet i Grand Cheerokich . "- Jest świetny" - pomyślałem i dostąpiłem zaszczytu posadzenia mojej szanownej pierwszy raz za Jego kierownicą. Co prawda folia jeszcze zalegała na siedzeniach, na podłodze tektura (ale z logo m.in. Maserati - w końcu Fiat Group ), środek rozbabrany pod montaż alarmu, alu bez zaślepek, ale i tak uczucie i radość nieziemska. Strzeliłem kilka fotek i poprosiłem PJ o jak najszybsze dokończenie formalności. "- Początek przyszłego tygodnia jest jak najbardziej realny, maksymalnie środa." - usłyszałem w odpowiedzi. Wytrzymam .

W poniedziałek telefon i potwierdzamy wstępnie spotkanie w środę. W międzyczasie Flota zabiera Focusa, a ja w niedzielę pożyczam Fiestę od mojego młodego Śwagra, co by na piechotę w dalsze wyprawy nie chodzić .

Wtorek mija na oczekiwaniu na potwierdzający telefon. "Pierwsza, druga, wpół do trzeciej... Jak ten czas powoli leci..." . Po 16 jest - widzimy się w środę!

Noc przespałem, ale od 4 sen miałem płytki. Niby to już czwarte auto odbieram, ale tym razem było jakoś inaczej. Zresztą, gdy nabywałem Seico byłem młody i beztroski. Stilo - wciąż młody, ale już mniej beztroski. Czerwony był decyzją z wyboru, najmłodszy już nie byłem, beztroski się pozbyłem... Jednak tamten stał w salonie, mogłem Go dotknąć, sprawdzić, posiedzieć. A tutaj? Mimo wszystko był owiany tajemnicą, do końca nie wiedziałem jak ta konfiguracja będzie się prezentować, czy dobrze wybrałem, skonfigurowałem...

Przed 9-tą rura Fiestą A4 na Kraków. Musiałem jeszcze Młodemu furę odstawić, a przerwę w zajęciach zaczynał od 10-tej. Podrzucił mnie oczywiście do salonu...

Jest . Stał przygotowany do wyjazdu, ale jeszcze na salonowej hali. Pierwsze zdjęcie przez szybkę i wchodzę do środka. Jeszcze kończą Go czyścić, a my kawkujemy, dyskutujemy i obrabiamy kolejną papierologię. Potem krótka instrukcja obsługi, wydanie dokumentów, kluczyków, kurtuazyjny uścisk dłoni...

Ruszyłem. Zapach nowości mnie przenika...

Tankowanie i ogień A4 na bazę. Pierwsze, najważniejsze odczucie? Prowadzi się pewnie. O wiele pewniej niż Czerwony jak był nowy. Jest twardy tak jak lubię. Mam wrażenie, że układ kierowniczy jest bardzo poprawiony - AR159 RadkaWolfa, którą miałem niekłamaną przyjemność kilka razy prowadzić (dzięki, Stary), prowadziła się bardzo podobnie. Jestem urzeczony...

Podkręcam audio, sub młóci w bagażniku... Mogłoby mniej trzeszczeć, jednak i tak jest lepiej niż w Czerwonym, ale muszę jeszcze dokładnie sprawdzić ustawienia...

Pod garażem ustawiam stacje radiowe, układam gadżety po schowkach. Oglądam go po raz setny z każdej strony. Jest super, dobrze wybrałem.

Wprowadzam, zamykam wrota. Tyle na dziś. Od poniedziałku do czwartku jazda, jakieś 2 tys. km mam do zrobienia . Wszystko sprawdzimy...