Uff, ale się narobiłem! W końcu regeneracja felg to robota nie taka łatwa i nie taka przyjemna

Pomysł ….

Ale od początku. Kiedy kupiłem auto , to w pakiecie dostałem koła zimowe na oryginalnych, Citroen’owskich alu felgach. Tak więc miałem dwa komplety: letni na oryginalnych DS’owych 18” alu felgach oraz zimowy na 17” alu felgach. Plan był taki! Sprzedaż przed sezonem zimowym kompletu z zimowymi oponami (rocznik 2016 ale bieżnik jeszcze 6,5mm, chętny pewnie by się znalazł) i za uzyskaną kasę zakup opon całorocznych 235/45R18 na „ładniejsze felgi”. Opony letnie ze szczątkowym bieżnikiem (3,5mm) z 2019 roku miały trafić do utylizacji. Problem był tylko jeden, felgi DS’owskie były w średnim stanie, więc postanowiłem oddać je do regeneracji!!!!

Dodatkowe okoliczności …

Jak pomyślałem tak zrobiłem, tzn. nie do końca. Podczas przełożenia kół na „zimówki” („letnie” felgi miały pojechać do regeneracji) na skutek sugestii Pana wulkanizatora nastąpiła zmiana koncepcji tzn. zostają oba komplety kół!!! . Nie będę się tu rozpisywał, co mnie przekonało, bo długo by pisać, summa summarum decyzja zapadła! Dodam tylko, że ulżyło mi, że nie będę musiał teraz kupować opon całorocznych.

Realizacja …

Jak już wcześniej pisałem „zimówki” założone, będę jeździł na nich do wiosny, potem wylecą na śmietnik (będą miały za sobą 6 sezonów). Letnie pojeżdżą jeszcze jeden sezon potem wymiana na nowe.
Po DS’sowskie przyjechał przedstawiciel firmy, która przeprowadzi regenerację. Niestety nie znalazłem w okolicy Tarnowa żadnej firmy, która by się podjęła ich regeneracji w „oryginale”. Oczywiście wszyscy byli chętni, tylko że z wykończeniem w jednym kolorze. Dlatego jak szaleć to szaleć. Wykonawcę znalazłem w internecie. Szybkie wysłanie zdjęć do wyceny, kilka rozmów telefonicznych, wycena! Termin wykonania 7 dni wraz z przywózką pod garaż . Zgoda jest, umowa ustna zawarta!

Oczekiwanie …

Faktycznie, po 8 dniach felgi przyjechały. Jakież było moje zdziwienie kiedy je rozpakowałem, bo felgi zrobiono nie tak jak miało być. Zrobili je na ... „czarno” a miały być na „oryginał”! Ponowne pakowanie, całe szczęście, że odpakowywałem je z gościem, który mi je przywiózł! Kolejne 10 dni i felgi przyjechały. Piękne – w oryginale Ale się będą prezentować założone na aucie ! Jak „one milion dolar” Do kompletu zakupiłem jeszcze stojak na koła (nie tak łatwo kupić do kół o szerokości 235mm) i futerał. Mam nadzieję, że żaden pyłek ani mucha na nich nie siądzie do wiosny!

Opis może chaotyczny, ale mam nadzieję, że w miarę zrozumiały Poniżej parę fotek z całej „operacji” felga!