12 maja bieżącego roku miałem ciekawą sytuację na drodze, którą opisałem w poprzednim wpisie:

http://www.autowcentrum.pl/blog/post/sprawca-uciekl-z-miejsca-zdarzenia.-wezwanie,32625/

Wpis zamieściłem pod koniec września. Ubolewałem wówczas nad działaniami naszej kochanej policji, która jedyne, co potrafi, to wlepić mandat obywatelowi, olewa natomiast ucieczkę kierowcy z miejsca zdarzenia. Wrzesień dobiegł końca, rozpoczął się październik, w końcu nadszedł listopad, a odzewu ze strony policji dalej nie było. Rzuciłem wówczas kilkoma soczystymi epitetami pod ich adresem i zapomniałem o sprawie. Swoistą przypominajką okazał się telefon z policji w połowie listopada. Chodziło o zdarzenie z maja b.r. Następnego dnia pojechałem na komendę.Okazało się, iż Mercedes o nietypowych numerach rejestracyjnych należy do jakiejś fundacji i korzysta z niego kilka osób. Właściciel pojazdu został wezwany na komendę, jednak nie chciał wskazać osoby, która tego feralnego dnia go prowadziła. W efekcie przeciwko właścicielowi został skierowany wniosek do sądu o ukaranie za niewskazanie sprawcy wykroczenia. Ja z kolei otrzymałem dane polisy Mercedesa.

Czy jestem zadowolony? Tak, ale głównie z faktu, że po kilku miesiącach sprawiedliwość w końcu zatriumfowała i ktoś odpowie za ucieczkę z miejsca zdarzenia. Szkody nie zamierzam zgłaszać ubezpieczycielowi, bo, umówmy się, lekkie zarysowanie listwy to żadna szkoda.

Na koniec chciałbym zwrócić honor policji. Trochę to trwało, ale ostatecznie udało się im doprowadzić sprawę do końca, za co dziękuję .