Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog kierowcy brzozzhems
»
Sprawa życia i śmierci. Dojechać na czas, a jeszcze szybciej wrócić. Moje ambulansy.
Wpis w blogu użytkownika
brzozzhems
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 1618 razy
Data wydarzenia: 26.08.2013
Sprawa życia i śmierci. Dojechać na czas, a jeszcze szybciej wrócić. Moje ambulansy.
Kategoria: inne
Szybki?
Przestronny?
Niezawodny?
Te trzy cechy definiują moim zdaniem właściwy pojazd służb ratunkowych.
Poniżej moje portfolio, składające się z ambulansów używanych przeze mnie w przeszłości i dziś.
Miłego oglądania/komentowania.
A może macie swoje doświadczenia z ambulansami?
Ostatnia aktualizacja: 26.08.2013 16:45:34
Najnowsze blogi
Dodano: 9 dni temu, przez giernal
Z ogromną satysfakcją, po dwudziestu czterech miesiącach eksploatacji Astry i przebyciu nią prawie 10 000 kilometrów, ogłaszam iż znalazł się jej godny następca, który będzie pełnił ...
56
komentarzy
Dodano: 27 dni temu, przez darek-k
Od początku
stuki zaczęły się 2 listopada 2025
doradców na FB i lokalnych co nie miara
podejrzenia padały że to panewki lub
-- rozrząd - przy okazji rozrząd nowy założony
-- wtryski ...
3
komentarze
Dodano: 28 dni temu, przez darek-k
w niedziele 16 listopada 2025 awaria znaleziona, powodem tego pukania metalicznego jest i było koło zamachowe które jest tak skonstruowane że ma trójramienną sprężystą blachę przymocowaną ...
6
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych

Moje auta
Moje konto
Blogi
Wiadomości
Znajomi
Społeczność
Grupy

Co do biurokracji-dobry przykład wlaśnie ze szpitala-lekarka wcisnęła nie ten przycisk co trzeba i zrobiło się zwarcie w jakimś module(szczegółów nie pamiętam ale tak ogólnikowo), owy modół dali firmie do naprawy, która dała go mężowi Agi pracującej dokładnie na oddziale co się popsuł-on naprawił to za 15zł. bo ma podpisaną umowę na takie naprawy i firma co od niego odebrała i szpital sam odebrał(jak zresztą i dostarczył) za to, że przy okazji wystawiła fakturę, skasowała naszą służbę zdrowia na 180 zł! Żeby nie wymagany papierek od naprawy, to ile kasy mniej by było wydane... no ale formalnie wszystko "cacy"
Prawda jest taka, że armia nikomu niepotrzebnych urzędników państwowych stwarza utrudnienia i przeszkody - w celu udowodnienia przed ludem swej przydatności.
Niestety nikt z rządu tym się nie zajmuje.
A nie, sorki.
PO powołało urząd do walki z biurokracją...
Dziki kraj...
Z dwojga złego lepiej jak jest to "wybryk" niecierpliwego kierowcy ambulansu niż śmierć jego pasażera.
Do pacjentów też już nie jeździ, bo obecnie są pewne normy, których Polonez nie spełnia.
Wiele placówek pozostawiło sobie Polonezy jako zwykłe dostawczaki do wożenia np. badań laboratoryjnych.
Jesli leczenie przekracza te kwoty, pacjentowi pozwala sie umrzec. Czasem stwarzajac ulude procesu leczenia. Najczesciej polega to na ustaleniu miejsca w kolejce.
Mnie juz nic nie zdziwi.
Jednak moim zdaniem to może uratować życie.
A ponoć życie ludzkie jest bezcenne.
Szkoda, że NFZ uważa inaczej.
Zreszta moim zdaniem "niemiecka kultura jazdy" to juz pewnego rodzaju relikt przeszlosci.
Pytanie tylko czy to Niemcy spuscili z tonu, czy moze Turcy/Polacy/Albanczycy/Rosjanie itp.itd. mieszkajacy za Odra przejeli paleczke w kreowaniu "kultury jazdy" na niemieckich drogach.
Zas sytuacja w ktorej ambulans stojacy w korku nagle wlacza sygnaly nie powinna nikogo dziwic, wszak owy zespol RM mogl wlasnie otrzymac wezwanie do wypadku przez radio.
W Polsce pod wzgledem ustepowania karetce na drogach jest naprawde niezle.
Najgorsze pod tym wzgledem (z mojego doswiadczenia) sa Niemcy i ZEA. Szczegolnie dziwi mnie to u Niemcow, ktorych nie brak na Opolszczyznie, z ktorej pochodze.
Co do karetek lądowych
http://autokult.pl/2012/06/14/brabus-buduje-podwozie-pod-karetke-brabus-sprinter-v8-awd-ambulance-2012
Ja miałem znajomego co pracował jako kierowca ambulansu to sobie chwalił Vito II 115 CDI, natomiast mniej zadowoleni pewnie z tego byli ratownicy.
Fajnym pomysłem na pierwszą pomoc w dużych miastach są też ratownicy na motocyklach, niestety NFZ nie bardzo chce to finansować, oglądałem kiedyś program o takiej formacji w Krakowie, ale z tego co pamiętam to byli wolontariusze wspierani przez sponsorów. Uważam iż w dużych miastach takie służby mają sens, wiadomo iż liczy się każda minuta, a motocykl w mieście jest bezkonkurencyjny w szybkości dotarcia do poszkodowanych.