Pojechałem moją Suzi na groby w święto. Im dłużej jechałem tym ciężej wchodziła jedynka. Gdy wyjeżdżałem z pod jednego z cmentarzy zauwazyłem, że nie moge wbić wstecznego - po długich zmaganiach w końcu się udało. Jakoś dojechałem do domu. Już przy samym domu jedynka przestała całkiem wchodzić - zaliczyłem kilka ruszań z dwujki. Chłopaki z forum na którym się udzielam doradzili jak sprawdzić co nawaliło - z rozmów wynikneło, że albo poluzowała się linka od sprzegła, albo sprzegło się skończyło. Dzis mechaniek potwierdził drugą wersję wypadków... wymiana sprzegła w terenówce to spory wydatek :/ ech ... taki to prezent na wszystkich świętych mi auto zgotowało...