No i jest. Tylko moja cytryna. Tzn. trochę żony, ale żona też moja, więc...
Automat po drodze ze śląska wydał mi się ciut zbyt głośny, więc poszedł na pierwszy ogień do sprawdzenia. Jest ok, głośne były łożyska w tylnych kołach. To dobra wiadomość.
Zła jest taka, że nie wiadomo kiedy wymieniany był rozrząd, więc wymienić trzeba. Nawet gdybym wiedział kiedy był wymieniany, to nie wiem, czy ktoś nie wymienił tylko paska, albo w inny dziwny sposób nie poczynił "oszczędności".
Rozrząd, pompa wody, 6L oleju TOTAL 9000, filtry - 1300PLN na iParts.pl (nie wiem czy było najtaniej, nie robię reklamy).
Czekam na dostawę, ma być jutro.
Przy okazji okazało się że dziwny zapach, który czułem podczas dłuższej jazdy, to nie brudna klima, tylko klocki, bo ręczny nie był łaskaw odbijać tak, jak trzeba. Czasem się trochę kopci z koła, więc pilna sprawa się zrobiła. Na szczęście Vołovina jeszcze nie całkiem popsuta, więc mam czas.
Razem z rozrządem będzie zrobione.
Fachura przejrzał zawias i powiedział, że jest ok. Do wymiany łożysko w prawym tyle i wahacze tył. I łączniki stabilizatora.
Z gorszych info, to to, że przy prawym tyle się poci z rurek ciśnieniowych, a to ok. 1200 PLN kosztuje...
Muszę jeszcze pamiętać, żeby sprawdzić wiązkę elektryczną do pompy BHI i ją w jakąś rurkę wsadzić.
To tyle.
Okazało się, że wbrew logice, kupiłem dość porządne auto. Z zewnątrz opiszę Żłówia kiedy indziej - nie jest ideałem i - znając mnie - nigdy nie będzie.
Potem gaz i mam nadzieję, że radość z jazdy za rozsądne pieniążki.
Średnie spalanie na odległości ok. 500 km na dziś to 11L benzyny. 200km trasa oszczędnie (8,9L/100km) i 300km miasto i okolice (12,4 L/100km). Do zaakceptowania.
A wiedzieliście, że przy konstrukcji tego motorku "maczało palce" Maseratti? Ja nie .
To tyle. Resztę będę solidnie i uczciwie pisał na bieżąco, obiecałem sobie .