Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Citroen Xantia Księżna » Skąd się biorą opinie o awaryjności... awarii cz. 2







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Citroen Xantia
  • przebieg 278 848 km
  • rocznik 1999
  • kupione używane w 2008
  • silnik 2.0 HDI
Dodano: 15 lat temu
Blog odwiedzono 2180 razy
Data wydarzenia: 09.09.2010
Skąd się biorą opinie o awaryjności... awarii cz. 2
Kategoria: awaria
Myślałem, że artykuł o awaryjności Xantii będzie miał tylko jedną część, niestety, dzięki zabiegom "odpowiednich specjalistów" doczekał się części 2.
A jak to wyglądało?
1. Jazda do Radomia - w którymś momencie zapala się kontrolka problemu z ładowaniem. Jadę na akumulatorze. Cóż, dojadę na miejsce, tam zostawię samochód w jakimś warsztacie a sam mam i tak 2 dni roboty. Nie ma problemu. Po 2 godzinach jednak problem jest... do Radomia zostało 30km ale przestają świecić nawet kontrolki a silnik dziwnie zaczyna się zachowywać. Nie ma rady, trzeba szybko elektryka samochodowego a tu 8:00 rano minęła. Zatrzymuję się w pierwszej po drodze miejscowości pod sklepem, nie wyłaczam silnika, pytam o elektryka... i jest, właśnie siedzi i pije piwo!!! :-) Telefonuje do majstra i w ciągu 10 min jestem w warsztacie. Tam diagnoza - alterator. Póżniej poszukiwania. Na szczęście kilka km dalej jest szrot z francuzami. Jadę z mechanikiem i kupujemy alternator (akurat był jeden jedyny odpowiedni model).
Demontaż starego wymagał demontażu pompy wysokiego ciśnienia LHM i paska wieloklinowego. Dziwne... pod samochodem znalazłęm jakąś nakrętkę i stożkową tulejkę, której mechanik nie potrafił zidentyfikować, ale na szczęście zabrałem. Jak siępóźniej okazało, uniknąłem dzięki temu jeszcze większych wydatków i poważniejszych awarii.
Koszt:
alterator: 250,-
robocizna: 100,-
2. Radom. Trudności z odpaleniem samochodu. Brak prądu. Hmmm... Przecież świeżo zrobiony. Elektromechanik w Radomiu robi przegląd - utlenione przewody przy klemie. Wymiana klemy, izolacja przewodów. Jakieś dziwne "opiłki" gumowe na silniku (???)
Koszt:
dianostyka i naprawa: 80,-
3. Wrocław. Delikatne przecieki płynu LHM na pompie. Prawdopodobnie mechanik podczas demontażu alteratora i pompy coś naruszył. Serwis Citroena, uszczelnienie pompy... (na szczęście na lewo ;-)). Pokazałem mu części, które zostały mechanikowi zmieniającemu alternator. Okazało się, że jest to specjalna tuleja likwidująca luzy na jednym z punktów mocowania alternatora! Bez niej alternator jest zamocowany w 2 punktach, co grozi urwaniem ucha i w konsekwencji wymianą całego alternatra nie wiadomo czego jeszcze przy okazji. Na szczęście było to z takiej strony, że obyło się bez demontażu pompy i alternatora, co w serwisie Citroena kosztuje kilkaset zł. Mechanik założył tuleję, dokręcił alternator i zrobił to wszystko za 50,- zł. Hmmm..., gumowych opiłków więcej ale nikt nie wie sąd. Pasek podejrzanie blisko śruby w osłonie paska rozrządu, chyba nawet obciera,ale może tak ma być. Mechanik mówi, że jest OK.
4. Wyjazd w trasę: Czechy, Słowacja, Węgry, Rumunia. Pełne obciążenie: 4 osoby i bagażnik na full po dach. Granica Rumuńsko-Bułgarska.... upsss.... hamulce coś słabo reagują i wysiada wspomagania. Przez granicę przejeżdżam wspomagając się ręcznym. Zaraz za bramkami wysiadam i zaglądam pod maskę. MASAKRA!!!! Pasek wieloklinowy węższy a część paska wkręcona w pompę LHM. Wyszarpuję resztkę paska a tu LHM leje się jak ze szlachtowanej świni. No to koniec. Gdzie ja tu daleko od cywilizacji znajdę mechanika, który naprawi coś tak specyficznego jak układ hydropneumatyczny w Citroenie?!?! Dolewam LHM-u który na szczęście wożę w bagżniku. Włączam silnik, pompa cieknie ale za chwilę trochę jakby mniej. Chyba gdzieś dojedziemy. Telefony najpierw do ubezpieczyciela, potem kilka do serwisu Citroena we Wrocku, potem do assistance. Tam obiecują pomoc. Znaleźli autoryzowany serwis w Warnie. Dzwonię, do jednego, nie ma takiego numeru, do drugiego ... jest, po rosyjsku dogaduję się z gościem. Mówię co jest, gdzie jestem. Mam ok. 180 km i jakieś 2-2,5 godz do zamknięcia serwisu. Jazda z hamulcami reagującymi z opóźnieniem jest trochę ryzykowna, ale na szczęście trasa prosta, ruch umiarkowany a przed Warną piękna autostrada więc mogę pognać. Przyjeżdżamy na miejsce. Dzięki GPS-owi trafiamy za pierwszym strzałem. Niestety samochód trzeba zostawić w warsztacie do następnego dnia. Tam na szczęście pomaga serwisant, który bardzo dobrze mówi po polsku, (jego mama jest Polką). Jak się okazało, w Bułgarii jeździ mnóstwo "Francuzów" w tym naprawdę dużo Xantii!! Nie spodziewałem się. Gość zamontował mi używaną pompę, wymienił jeszcze koło pasowe, nowy pasek wieloklinowy, dolali LHM. Niestety to serwis autoryzowany. Założyli pasek i wtedy znowu zwróciłem uwagę, że "lekko" obciera on o śrubę w osłonie paska rozrządu. Powiedzieli, że OK, ale uparłem się i po rozmowie ze znajomym już Polako-Bułgarem :-) i wytłumaczeniu mu, że chyba to właśnie ta śruba uszkodziłą pasek a w konsekwencji pompę, mechanicy zmienili sposób założenia paska. Na szczęście. Czyli prawdopodobnie elektryk wymieniając mi alternator wcześniej źle założył mi pasek, który po kilku tys. km uległ awarii i jeszcze uszkodził pompę!
Wszystko to kosztowało mnie 1.350,- zł

Reasumując, gdyby elektryk na samym początku dobrze zdiagnozował powód braku ładowania (mój alternator faktycznie już miał wytarte rowki przez szczotki i był zjechany do końca, ale może by jeszcze pochodził, bo trudno uwierzyć, że równocześnie zepsuł się i alternator i przestał dopływać prąd przez utlenione przewody w klemnie), skończyłoby się na wymianie klemy, czyli... max 50,- zł, a tak powstał łańcuszek zdarzeń, które w sumie kosztowały mnie 1.830,-zł
Pytanie. Czy to awaryjnść "Francuza" czy niekompetencja mechaników? Nie wiem tylko, kto źle zamontował pasek: czy mechanik, który wymieniał pasek tuż przed awarią elektryki, czy elektrmechanik demontujący alternator?
Ostatnia aktualizacja: 19.01.2011 11:19:38
Dodano: 13 lat temu
Do gregbun: oj, myślę że tak :) To byłoby niezłe wyzwanie, wymagające cierpliwości i sporo grzebania w internecie. Nie jestem mechanikiem, ale od kilku lat eksploatuję hydrowozy i wiem, że nawet mechanicy nie potrafią sobie dać z wieloma problemami rady (myślę tu o "tradycyjnych" mechanikach) i często bywało tak, że jeśli już się pokusił naprawiać, to naprawiając jedną rzecz zepsuł drugą :). Z reguły więc boją się naprawiać i z typowymi usterkami hydro odsyłają do specjalistycznych zakładów. Sporo materiałów do samodzielnego zrobienia można znaleźć na forum cytrynki które podałem. Sam też mam wiele plików i służę pomocą. Myślę, że na początek warto poczytać conieco o samej idei hydro. Proponuję poczytać instrukcję opracowaną przez P. Biegałę, która co prawda dotyczy BX-a, ale idea jest wspólna a jest tam też rozdział mówiący na co zwrócić uwagę kupując hydrowóz aby nie wpaść na minę :)
Dodano: 13 lat temu
Do Borpost: wiem-tak na razie gdybam-najlepiej to byłoby kupic cos zapuszczonego ale nie zarżnietego tylko cos tam sie psuło i zepchneli go do szopy i tak stoi-i wtedy jest pole do popisu bo kupisz go za grosze i mozna dłubac przy nim-a tak za dobry stan to zawsze musisz zabulic-mi nie zalezy zeby kupic sprawne auto w trasy bo takowe juz posiadam tylko wiesz-zabawa i radosc ze cos sie udało zrobic-mysle nad paroma autami:merol sec;beema 7 e32; no i teraz doszedł ten citro na liste przez Ciebie bo przeczytałem bloga ale zobaczymy co sie trafi-powiem Ci ze XM to byłoby niezłe wyzwanie ze wzgledu na nietypowosc auta
Dodano: 13 lat temu
Do gregbun: może warto wejść na stronę klubu cytryniarzy http://www.klub.citroen.triger.com.pl i zadać pytanie, czy ktoś wie cokolwiek o tym egzemplarzu. Kiedyś czytałem takie wypowiedzi ludzi, którzy np. komentowali jakieś "padaki" wystawiane na aukcjach. Poza tym tam też wystawiają na sprzedaż swoje wózki właśnie fani cytryn, więc można kupić samochód z "udokumentowaną" perzeszłością :)
Dodano: 13 lat temu
Do Borpost: na allegro jeden ciekawy stoi za 6900-ale trzeba by podjechac i zobaczyc co to warte-nie raz jechałem kikaset km i okazywało sie ze auto padlina na maxa a fotki wyretuszowane jak trzeba....
Dodano: 13 lat temu
Do gregbun: no to czekam z niecierpliwością na wieści :-) i trzymam kciuki
Dodano: 13 lat temu
nie jak juz to sam go rozłoze i złoze-lubie sobie majsterkowac w furach-wiem gdzie dwa stoją niejezdne-moze za 2 tysie mi te graty odsprzedadza,kupie trzeciego i cos sie zmontuje ale nie lepianke tylko podzespoły lepsze wymontowac i przełozyc do tego najładniejszego-wrazie co dam ci znac jak roboty ida ;)
Dodano: 13 lat temu
Do gregbun: trzeba uważać, bo można rzeczywiście wpaść na minę. Kupisz tanio, ale może się okazać, że jest mnóstwo do roboty, bo np. był serwisowany, ale "u pana Henia złotej rączki", co to naprawiał młotkiem, a zamiast LHM-u lał jakiś olej przekładniowy, bo tańszy. Nasłuchałem się opowieści u mojego mechanika :). Jak ktoś dba, to raczej nie sprzedaje. Jak kupować starszy hydrowóz to albo od pasjonata, który dbał sam lub u specjalistycznego mechanika, albo liczyć się z koniecznością inwestowania i "renowacji". W razie czego służę namiarami na mechanika, który specjalizuje się w hydro i sam teraz właśnie jeździ XM-em
Dodano: 13 lat temu
Do Borpost:taki XM to jest coś-chyba jednego kupie dla zabawy i wyszykuje własnym sumptem-choc z drugiej strony przeraża mnie ze moge byc problem z jakimis podzespołami albo ceny z kosmosu
Dodano: 13 lat temu
Do gregbun: Powiem nawet, że to zawieszenie nie tylko daje większy komfort ale i wytrzymuje więcej niż tradycyjne, tylko trzeba o nie dbać. Niestety gumowe przewody parcieją, a producent nie przewidział, że samochód będzie musiał jeździć ponad 10 lat i to często te przewody ciekną. Co do komfortu to faktycznie nie ma o czym mówić. Jechałem ostatnio Mazdą 6 kombi ze znajomym na długiej trasie. Fajny samochodzik, dynamiczny, ale w porównaniu z moją X to komfortu 0 - fotele twarde i widzę, że to tylko dzięki mojej X przez lata miałem dobre zdanie o jakości dróg w Polsce :-). Co do XM-a to ja dalej o nim myślę i gdyby nie fakt, że coraz trudniej o części, to już bym się skusił. Do cytryn przekonał mnie znajomy z Niemiec, który próbując różne samochody, zakochał się w hydropneumatyce. Miał BX-a, CX-a, a teraz XM-a i mimo, że to już wiekowy model nie myśli o zmianie a jego syn jako chwilowy posiadacz VW też przesiadł się na XM-a :-)

Co do mechaników - niestety muszę na nich polegać, bo sam nie mam ani czasu ani możliwości takich napraw, choć jak mówisz, pewnie zrobiłbym to sam z większą starannością
Dodano: 13 lat temu
nie awaryjnosc francuzów tylko paprochy Ci sie do auta dotykały-totalny brak kompetencji i pomyślunku-przypuszczam ze jakbys miał czas-sam bys to lepiej załozył-tam nie ma zadnej filozofii-po prostu zrobili na odp..i takie koszty,ale opis fajnie sie czyta i jestem pod wrazeniem ze auta "F" takie trasy robią-zreszta to chyba tylko cytryny "te starsze"-niecierpie aut "f" ale jakas sympatia darze tylko cytryny-jak byłem małolatem auto,które robiło na mnie najwieksze wrażenie był XM-po prostu kosmos-moja chrzestna jeździła takim i kilka razy w nim jechałem-cos niesamowitego na ówczesne czasy(wczesne lata 90-te)
Dodano: 13 lat temu
Do wilkong: Oj, za bardzo kocham swoją X, żeby machnąć na Nią ręką ;-)
Dodano: 13 lat temu
Fajny artykuł, dopiero teraz przeczytałe, wcześniej mnie tu nie było zwyczajnie ;p Kurczę, miałeś Wielka Śmierdzącą ;p Kupę Szczęścia w tym nieszczęściu ;p ale jakbyś nie lubił tak swojego auta to byś machnął ręką chyba, ale z drugiej strony trzeba czymś wrócić do domu, bo co na nogach? pozdrawiam
Dodano: 14 lat temu
Cała prawda o mechanikach nie znających Citroenów. W tamtym roku zamarzł mi ręczny i dzielni chłopcy na najbliższej stacji obsługi stwierdzili, że to chyba co innego, radośnie kręcąc tylnymi kołami Xantii dyndającej na podnośniku...
Dodano: 14 lat temu
Najważniejsze, to wiedzieć gdzie szukać mechanika, czyżby budka z piwem była najodpowiedniejszym miejscem???
Przepraszam mechaników, to tylko żart
Dodano: 14 lat temu
Do marmotamarmota: Niestety nie mam zdjęcia, ale mechanikom się udało poprowadzić tak, że tarł o śrubę w obudowie paska rozrządu :). Było to widać z góry. Z tego co pamiętam to od pompy LHM pasek szedł górą nad rolką napinającą i do koła pasowego i tam właśnie "po drodze" miał te śruby na obudowie
Dodano: 14 lat temu
Czołem - wytłumacz mi w jaki sposób pasek wielo-klinowy można źle założyć ? aktualnie przymierzam się do wymiany ( rozrządu / pompa wody rolki / paska wieloklinowego z rolkami oraz pompy LHM z kołem pasowym ) i chciałbym uniknąć ewentualnych problemów
Dodano: 15 lat temu
Ciekawy wpis.
Dodano: 15 lat temu
Do lysy1233: szczera prawda !!! Dzięki i wzajemnie
Dodano: 15 lat temu
Co do francuzkich aut, to najtrafniej chyba okreslil je moj zaprzyjazniony handlarz: To dobre i bardzo wygodne auta. Czesto sie nie psuja, pod warunkiem, ze nie byly bite i nie naprawiali ich nasi mechanicy. Pozdrawiam i zycze braku klopotow.
Najnowsze blogi
Dodano: 8 dni temu, przez giernal
Z ogromną satysfakcją, po dwudziestu czterech miesiącach eksploatacji Astry i przebyciu nią prawie 10 000 kilometrów, ogłaszam iż znalazł się jej godny następca, który będzie pełnił ...
52 komentarze
Dodano: 26 dni temu, przez darek-k
Od początku stuki zaczęły się 2 listopada 2025 doradców na FB i lokalnych co nie miara podejrzenia padały że to panewki lub -- rozrząd - przy okazji rozrząd nowy założony -- wtryski ...
3 komentarze
Dodano: 27 dni temu, przez darek-k
w niedziele 16 listopada 2025 awaria znaleziona, powodem tego pukania metalicznego jest i było koło zamachowe które jest tak skonstruowane że ma trójramienną sprężystą blachę przymocowaną ...
6 komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl