Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Citroen Xantia Księżna
»
Skąd się biorą opinie o awaryjności... awarii cz. 2
Wpis w blogu auta
Citroen Xantia
Dodano: 15 lat temu
Blog odwiedzono 2180 razy
Data wydarzenia: 09.09.2010
Skąd się biorą opinie o awaryjności... awarii cz. 2
Kategoria: awaria
A jak to wyglądało?
1. Jazda do Radomia - w którymś momencie zapala się kontrolka problemu z ładowaniem. Jadę na akumulatorze. Cóż, dojadę na miejsce, tam zostawię samochód w jakimś warsztacie a sam mam i tak 2 dni roboty. Nie ma problemu. Po 2 godzinach jednak problem jest... do Radomia zostało 30km ale przestają świecić nawet kontrolki a silnik dziwnie zaczyna się zachowywać. Nie ma rady, trzeba szybko elektryka samochodowego a tu 8:00 rano minęła. Zatrzymuję się w pierwszej po drodze miejscowości pod sklepem, nie wyłaczam silnika, pytam o elektryka... i jest, właśnie siedzi i pije piwo!!!
Demontaż starego wymagał demontażu pompy wysokiego ciśnienia LHM i paska wieloklinowego. Dziwne... pod samochodem znalazłęm jakąś nakrętkę i stożkową tulejkę, której mechanik nie potrafił zidentyfikować, ale na szczęście zabrałem. Jak siępóźniej okazało, uniknąłem dzięki temu jeszcze większych wydatków i poważniejszych awarii.
Koszt:
alterator: 250,-
robocizna: 100,-
2. Radom. Trudności z odpaleniem samochodu. Brak prądu. Hmmm... Przecież świeżo zrobiony. Elektromechanik w Radomiu robi przegląd - utlenione przewody przy klemie. Wymiana klemy, izolacja przewodów. Jakieś dziwne "opiłki" gumowe na silniku (???)
Koszt:
dianostyka i naprawa: 80,-
3. Wrocław. Delikatne przecieki płynu LHM na pompie. Prawdopodobnie mechanik podczas demontażu alteratora i pompy coś naruszył. Serwis Citroena, uszczelnienie pompy... (na szczęście na lewo
4. Wyjazd w trasę: Czechy, Słowacja, Węgry, Rumunia. Pełne obciążenie: 4 osoby i bagażnik na full po dach. Granica Rumuńsko-Bułgarska.... upsss.... hamulce coś słabo reagują i wysiada wspomagania. Przez granicę przejeżdżam wspomagając się ręcznym. Zaraz za bramkami wysiadam i zaglądam pod maskę. MASAKRA!!!! Pasek wieloklinowy węższy a część paska wkręcona w pompę LHM. Wyszarpuję resztkę paska a tu LHM leje się jak ze szlachtowanej świni. No to koniec. Gdzie ja tu daleko od cywilizacji znajdę mechanika, który naprawi coś tak specyficznego jak układ hydropneumatyczny w Citroenie?!?! Dolewam LHM-u który na szczęście wożę w bagżniku. Włączam silnik, pompa cieknie ale za chwilę trochę jakby mniej. Chyba gdzieś dojedziemy. Telefony najpierw do ubezpieczyciela, potem kilka do serwisu Citroena we Wrocku, potem do assistance. Tam obiecują pomoc. Znaleźli autoryzowany serwis w Warnie. Dzwonię, do jednego, nie ma takiego numeru, do drugiego ... jest, po rosyjsku dogaduję się z gościem. Mówię co jest, gdzie jestem. Mam ok. 180 km i jakieś 2-2,5 godz do zamknięcia serwisu. Jazda z hamulcami reagującymi z opóźnieniem jest trochę ryzykowna, ale na szczęście trasa prosta, ruch umiarkowany a przed Warną piękna autostrada więc mogę pognać. Przyjeżdżamy na miejsce. Dzięki GPS-owi trafiamy za pierwszym strzałem. Niestety samochód trzeba zostawić w warsztacie do następnego dnia. Tam na szczęście pomaga serwisant, który bardzo dobrze mówi po polsku, (jego mama jest Polką). Jak się okazało, w Bułgarii jeździ mnóstwo "Francuzów" w tym naprawdę dużo Xantii!! Nie spodziewałem się. Gość zamontował mi używaną pompę, wymienił jeszcze koło pasowe, nowy pasek wieloklinowy, dolali LHM. Niestety to serwis autoryzowany. Założyli pasek i wtedy znowu zwróciłem uwagę, że "lekko" obciera on o śrubę w osłonie paska rozrządu. Powiedzieli, że OK, ale uparłem się i po rozmowie ze znajomym już Polako-Bułgarem
Wszystko to kosztowało mnie 1.350,- zł
Reasumując, gdyby elektryk na samym początku dobrze zdiagnozował powód braku ładowania (mój alternator faktycznie już miał wytarte rowki przez szczotki i był zjechany do końca, ale może by jeszcze pochodził, bo trudno uwierzyć, że równocześnie zepsuł się i alternator i przestał dopływać prąd przez utlenione przewody w klemnie), skończyłoby się na wymianie klemy, czyli... max 50,- zł, a tak powstał łańcuszek zdarzeń, które w sumie kosztowały mnie 1.830,-zł
Pytanie. Czy to awaryjnść "Francuza" czy niekompetencja mechaników? Nie wiem tylko, kto źle zamontował pasek: czy mechanik, który wymieniał pasek tuż przed awarią elektryki, czy elektrmechanik demontujący alternator?
Ostatnia aktualizacja: 19.01.2011 11:19:38
Najnowsze blogi
Dodano: 8 dni temu, przez giernal
Z ogromną satysfakcją, po dwudziestu czterech miesiącach eksploatacji Astry i przebyciu nią prawie 10 000 kilometrów, ogłaszam iż znalazł się jej godny następca, który będzie pełnił ...
52
komentarze
Dodano: 26 dni temu, przez darek-k
Od początku
stuki zaczęły się 2 listopada 2025
doradców na FB i lokalnych co nie miara
podejrzenia padały że to panewki lub
-- rozrząd - przy okazji rozrząd nowy założony
-- wtryski ...
3
komentarze
Dodano: 27 dni temu, przez darek-k
w niedziele 16 listopada 2025 awaria znaleziona, powodem tego pukania metalicznego jest i było koło zamachowe które jest tak skonstruowane że ma trójramienną sprężystą blachę przymocowaną ...
6
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych

Moje auta
Moje konto
Blogi
Wiadomości
Znajomi
Społeczność
Grupy

Co do mechaników - niestety muszę na nich polegać, bo sam nie mam ani czasu ani możliwości takich napraw, choć jak mówisz, pewnie zrobiłbym to sam z większą starannością
Przepraszam mechaników, to tylko żart