Dwumiesięczny remont Moskwicza dobiegł końca. Samochód został całkowicie odnowiony, praktycznie każda część jest nowa.
Po ostatnim moim wpisie, wszystkie części zostały przygotowane i zaczął się montaż.
Budowa nie jest zbyt skomplikowana, więc montaż przebieg bez zakłóceń.
Gdy cały Moskwicz był gotowy, podłączyłem elektrykę opartą na baterii 3R12 (tak jak w oryginale). Na razie jest na krótko, bo gdzieś podziałem lutownicę.
Jedynym odstępstwem od oryginału są żółte światła (folia) bo uważam, że wyglądają o wiele lepiej i pasują do lakieru. Druga rzecz to szybka. Mam też oryginalną, ale jest strasznie porysowana i szpeciła by trochę.
A, no i brakuje listewki dookoła karoserii. Nie zdążyłem jej ogarnąć.
Na koniec go wywoskowałem (tak wiem odbiło mi...)

Debiut na Wigilii był szumny i powiem nie skromnie, że auto zrobiło wielką furorę. Nowa właścicielka polubiła nowego "brumka" od razu i nie chcę z niego wyjść