Za kilka dni wyjeżdżam na urlop nad polskie morze, do Władysławowa. Trasa do pokonania tak samo jak w zeszłym roku, dwu etapowo. Pierwsza część do Częstochowy, później do Władysławowa. Jak zawsze wyjadę nad ranem, w okolicach godziny czwartej, mam zamiar jechać spokojnie i robić co jakiś czas przerwę. Do pokonania ok. 600 km, w tym odcinek od Torunia do Gdańska autostradą, a później obwodnicą trójmiasta.
Do podróży przygotowuję nie tylko siebie, ale przede wszystkim samochód.
Zacząłem od sprawdzenia poziomu oleju, jak się okazało przez ostatnie 10 tyś nic nie ubyło, następnie poszedł płyn hamulcowy i chłodniczy. Wszystko w jak najlepszym porządku. Sprawdziłem również ciśnienie w oponach i tutaj musiałem troszkę dopompować. Teraz szykuję autko do mycia i czyszczenia wnętrza przed podróżą, w końcu czystym autem podróżuje się lepiej niż brudasem.
Obowiązkowo w samochodzie mam zapas żarówek i bezpieczników, uzupełniłem apteczkę. Od zeszłego roku wożę również w środku samochodu dwie kamizelki odblaskowe, nigdy nie wiadomo kiedy się przydadzą, a lepiej niech będą pod ręką. Z opcjonalnego wyposażenia na podróż muszę jeszcze zakupić latarkę.
To tyle w skrócie o przygotowaniach. Oczywiście tak jak w zeszłym roku po powrocie obszerna relacja wraz ze zdjęciami i drobnymi statystykami.