Trochę mnie nie było ze Skodą, ale w sumie nic ciekawego się nie dzieje.

Ale zawsze coś się znajdzie… Od samego początku gdy ją miałem ciekł mi płyn do spryskiwaczy. Rozebrałem drania z myślą że zakleję tą dziurę. Dostęp średni, bo trzeba zdjąć nadkole. Można wtedy odkręcić zbiornik, ale się go nie wyjmie – bo zderzak przeszkadza.
Dziura okazała się mega dziurskiem i stwierdziłem że nie ma co rzeźbić tylko kupić nowy/używany zbiornik. Więc szukam i pracę zostawiłem na późniejszy termin.

Jako że robota nie wyszła, to na otarcie łez porobiłem inne pierdy:

1. Opony zimowe – jak każdy…

2. Przez nasze wysokie krawężniki wygiąłem zderzak pod spodem. Przy użyciu paru wkrętów poprawiłem to ustrojstwo, bo urwać go można było.

3. Na masce mam mały odprysk. Więc trzeba było się tym zająć. Brunox, podkład i farba. Prawie nie widać.

Na dokładkę zrobiłem długo oczekiwaną sesję, więc zapraszam do profilu auta.

Przed zimą muszę jeszcze tylko ją kompleksowo wymyć i położyć wosk o zapachu kokosa