Hej wszystkim!

Jakieś 2 miesiące temu, w poprzednim moim wpisie mówiłem między innymi o profilaktycznej wymianie świec zapłonowych. Jak się później okazało- niby oryginalne świece dedykowane do mojego silnika (świece Champion) były fatalnej jakości. Ale od początku...

Piątek, wcześniejsze wyjście z pracy i radosna myśl- wyjadę na weekend do rodziców pod Garwolin. DK 17 jak to w piątkowe popołudnie- zatłoczona. Sznury aut wyjeżdżających z Wwa, tiry... Nie śpieszyłem się zbytnio. W końcu obwodnica Garwolina, zostaję na lewym pasie i zaczynam wyprzedzanie ciężarówki. Ja mu w gaz a on... pyr, pyr, pyr, pyr... Silnikiem szarpie, nie da się osiągnąć więcej niż 2,5 tys. obrotów. Maksymalna prędkość podróżna osiągana po długim rozpędzaniu- 80 km/h. Z duszą na ramieniu dojechałem do domu i od razu maska w górę.

Pierwsza myśl- skoro świece są niemal nowe to padła cewka zapłonowa. Tym bardziej, że auto bardzo śmierdziało. Z góry liczyłem się z wydatkiem rzędu 250-300 PLN i jedyne co mnie martwiło to to, czy uda się w sobotę rano zamówić cewkę, tak abym na wieczór tego samego dnia mógł ją wymienić. Bogu dzięki coś jeszcze mnie tknęło żeby obejrzeć świece zapłonowe a tam... Świece czyste ale jedna z nich miała cholernie wygiętą elektrodę! Pobiegłem do kosza z odpadami, wygrzebałem z niego swoje stare świece NGK które wymieniłem w aucie 2 miesiące wcześniej. Radość młodszego brata widzącego mnie grzebiącego w śmieciach- dla niego z pewnością bezcenna... (wyrzucane świece na szczęście zapakowałem w pudełka a dopiero potem wyrzuciłem do kosza) Władam stare świece...i gra gitara!

Cała awaria została usunięta kosztem 0zł, trochę śmiechu w trakcie grzebania w wielkim pojemniku na odpady i nauczką, że nie wszystko co ma znaczek producenta na pudełku jest dobre. Komplet świec które mnie zawiodły dałem wujkowi który w szkole mechanicznej w której uczy, ma urządzenie do sprawdzania sprawności świec pod obciążeniem. Wynik? 1 świeca dobra, 2 ze słabą iskrą a jedna z krzywą elektrodą kaput.

Od tego czasu auto jeździ bezproblemowo na świecach które już leżały w koszu na śmieci... Za 1000km czeka mnie wymiana oleju więc do tego czasu znowu zamówię nowe NGK.

Jeśli ktoś doczytał do końca to dziękuję za uwagę.