W piątek znowu ciekawostka na liczniku - przebieg 77777km.
Jak policzyłem zrobiłem 11111km w 108 dni, czyli wychodzi niecałe 103km dziennie. Dużo czy mało? Ale powraca temat naszych aut z przekręcanymi licznikami. Ja na warunku polskie wydaje się jeżdżę "średnio dużo". Licząc te średnie wartości w trzy lata powinienem mieć na liczniku przekroczone 100tyś km czyli po 6 latach 200tyśkm. Używane samochody za zachodnią granicą mają zwykle większe przebiegi, ale w ogłoszeniach zwykle te 6-9 latki mają przebiegi rzędu ulubionego przez Polaków czyli ok 150tyś km. Ciekawe czy ktoś zrobi z tym w końcu porządek, chociażby rozwiązania ze Szwecji. Mamy Karty pojazdu, mamy lub mamy mieć tzw CEPIK i przy przeglądach np. byłby wpisywany prawidłowy przebieg pod groźbą np 2 lat za oszustwo zarówno dla właściciela jak i diagnosty. Kupowanie teraz samochodu sprowadzonego to loteria, albo trafisz na przekręcony i nic się nie stanie, albo wydasz np. połowę ceny zakupu samochodu na doprowadzenie go do stanu używalności. Czy choć 2-3% sprzedawanych używanych samochodów ma oryginalne przebiegi. Miejmy nadzieję, że ten portal chociaż w jakiejś liczbie przypadków pomoże zweryfikować stan auta potencjalnym kupującym. Tylko nie każdy dokumentuje przebiegi i koszty regularnie. Ja dla własnej satysfakcji staram się wpisywać wszystkie koszty, choć na razie są to koszty w większości paliwowe. Ale jedno wiem na pewno. Oszczędny ten mój SAAB nie jest - wielu powie, że średnio 7,5l/100 w Dieslu to dużo - ale dla mnie jest to normalnie, cieszyć się z jazdy i wykorzystywać auto tak jak mi się podoba.
Ciekawe jakie są wasze zdania na temat przekrętów przebiegów i "oszczędnych Diesli"?!