Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Opel Corsa Biały Strucel
»
PROSTO. Czyli koniec problemów z autem?
Wpis w blogu auta
Opel Corsa
Dodano: 9 lat temu
Blog odwiedzono 930 razy
Data wydarzenia: 01.06.2016
PROSTO. Czyli koniec problemów z autem?
Kategoria: serwis
W moim poprzednim wpisie opisałem sytuację odnośnie krzywego lewego przedniego koła, następstwo prawdopodobnie jakiejś kolizji sprzed nie wiadomo ilu lat, jeszcze poza Polską
Z racji, że nieco utrudniało to normalne użytkowanie auta (ciężko się skręcało w lewo, dziwnie kierownica chodziła przy powrocie do pozycji zero), postanowiłem coś z tym fantem zrobić. Zajechałem do serwisu blacharskiego Czosnowskiego w Gliwicach na Daszyńskiego i poddałem auto diagnozie. Okazało się, że lewe przednie koło jest ok. 2cm za bardzo wysunięte do przodu względem neutralnego położenia.
Zostawiłem auto u specjalistów, na drugi dzień było do odebrania, czyli dzisiaj. Taki oto prezent sobie zrobiłem z okazji Dnia Dziecka
Okazało się, że jakimś cudem wyciągnęli ono to koło w swoje normalne miejsce (nie chcieli mi zdradzić jak to zrobili), ale na oko już widać, że jest już w porządku. Poza tym ustawiono mi normalnie zbieżność i całą resztę geometrii. Za całą operację skasowano mnie na 150zł, co według mnie jest dość uczciwą ceną w zamian za bezpieczeństwo i proste zużycie opon
Od razu po odebraniu auta zrobiłem mały test drive na południe województwa, w okolice Raciborza. Wrażenia? Auto jest aż zbyt wrażliwe teraz na skręty kierownicą, ale czuć, że wreszcie układ kierowniczy działa poprawnie i jak był stworzony. Bardzo łatwo wyczuć nachylenie drogi i jej zakręty. Ogólnie prowadzi się niemal jak nówka, jednak przy większych prędkościach nadal trzeba minimalnie kontrować w lewo by jechać prosto, co nie jest odczuwalne przy jeździe poniżej 80 km/h, no ale cóż poradzić. Widać taki urok tego auta i nic juz z tym nie będę robić.
Tak czy siak jestem zadowolony, bo obecnie największa bolączka Vizira została niemal całkowicie wyeliminowana. Obecnie mechanicznie nie ma się już do czego przyczepić, bo w ostatnim czasie powymieniałem:
-olej + filtry
-łożysko lewej z tyłu
-naciągnięte zostało przednie koło do równoległości
-wymienione zostały tarcze i klocki i płyn hamulcowy
-naprawione zostało oświetlenie całej deski rozdzielczej
-wymieniona została przekładnia kierownicza i płyn chłodniczy
-zakupione nowe opony letnie, wycieraczki i akumulator
-wymieniony został lewy tylny klosz lampy, bo był pęknięty, część zamontowana znaleziona na szrocie
To chyba wszystko. Mam nadzieję, że od teraz jedynymi wydatkami będzie tylko paliwo i niezbędne opłąty urzędowe. Czas pokaże, czy rzeczywiście tak będzie
Jest jeszcze kilka mankamentów które możnaby poprawić, jak strzelające zawiasy drzwi kierowcy (w serwisie załamują ręce i tłumaczyli, że naprawa jest nierealna), nie do końca dobrze spasowany kawałek błotnika z lewej z przodu czy niekoniecznie poprawnie działający wskaźnik paliwa (wskazówka na desce buja się jak rezus w zależności od jazdy w górę, w dół, lewo czy prawo, ale podobno to jest normalne...).
Na dniach mam zamiar zajechać do znajomego blacharza (tego, który mi wyklepał Sienę po kolizji z TIRem) i zapytać go, ile ewentualnie kosztowałoby naprawienie rdzy na prawych przednich drzwiach, na rancie lewych tylnych i sklejenie pękniętego błotnika z prawej strony z tyłu. Jeśli jego oferta będzie się mieścić w granicach rozsądku, jestem skłonny oddać mi auto i je wypicować na błysk, należy mu się
Na pocieszenie jedno zdjęcie z ubiegłoweekendowego wypadu, spod Maczugi Herkulesa przy Ojcowskim Parku Narodowym
Pozdrawiam, Thieru.
Najnowsze blogi
Dodano: 15 dni temu, przez darek-k
Od początku
stuki zaczęły się 2 listopada 2025
doradców na FB i lokalnych co nie miara
podejrzenia padały że to panewki lub
-- rozrząd - przy okazji rozrząd nowy założony
-- wtryski ...
3
komentarze
Dodano: 16 dni temu, przez darek-k
w niedziele 16 listopada 2025 awaria znaleziona, powodem tego pukania metalicznego jest i było koło zamachowe które jest tak skonstruowane że ma trójramienną sprężystą blachę przymocowaną ...
1
komentarz
Dodano: 17 dni temu, przez giernal
W sierpniowym wpisie wspominałem o zamyśle zmiany samochodu. U mnie zazwyczaj od planów do czynów długa droga, ale tym razem było inaczej.
Po trzech tygodniach od publikacji tekstu ...
44
komentarze
Marki społeczności
Szukaj znajomych

Moje auta
Moje konto
Blogi
Wiadomości
Znajomi
Społeczność
Grupy

W tej drugiej stacji KP zasugerowano, żebym zamienił opony na osi napędowej stronami, tzn. prawe koło z lewym zamienił. Dzień później pojechałem do zaprzyjaźnionego oponiarza i tam dokonaliśmy przekładki przednich opon razem z felgami.
Efekt? Ściąganie ustąpiło, auto jedzie jak po szynach, pewnie i stabilnie i nic nie ściąga, czyli w końcu jest stan o którym marzyłem od dawna w tym aucie
Załóżmy, że diagnosta przeprowadza badanie zgodnie z procedurą i wykrywa usterkę dyskwalifikującą auto, jest teraz kilka opcji:
1. Inkasuje należność za badanie, nie podbija przeglądu, naciąga klienta na koszt dodatkowego badania po usunięciu usterki-klient w przyszłym roku na pewno do niego nie wróci, a jak nerwowy to jeszcze wyzwie od złodziei.
2. Nie podbija przeglądu i nie bierze kasy za badanie-traci swój cenny czas, zużywa sprzęt i nic na tym nie zarabia-rozstaje się z klientem w atmosferze wzajemnego zrozumienia, ale powrót klienta w przyszłym roku i tak jest mało prawdopodobny.
3. Przymyka oko, podbija przegląd, sygnalizuje klientowi usterki, inkasuje pieniążki w tym i prawdopodobnie w przyszłych latach-wszyscy są zadowoleni.
4. Przymyka oko, podbija przegląd, sygnalizuje klientowi usterki, inkasuje pieniążki, klient rozbija się po wyjeździe ze stacji diagnostycznej z powodu usterki auta.
Kto udowodni, że powodem wypadku było niedopatrzenie diagnosty?
Pomijam tu rozterki moralne-klient został uprzedzony o stanie auta, dzieckiem nie jest, wiedział jakie jest zagrożenie.
Jaki diagnosta ma zysk (oprócz czystego sumienia i poczucia dobrze spełnionego obowiązku) z tego,że nie podbije przeglądu?
P.S. Przejeżdżałem niedawno tą drogą.