Wczoraj w godzinach popołudniowych odwiedziłem na działce mojego kolegę,który to w garażu lakierował maskę od swego wysłużonego Poloneza.Wzasadzie robótka była już zakończona więć przyjeliśmy po małym browarku i podziwialiśmy to dzieło.W pewnej chwili pod bramę zajechał samochód straży miejskie i dwóch strażników udało się do sąsiada naprzeciwko gdzie wycinano drzewa.Jak się później okazało chcieli sprawdzić czy posiada stosowne zezwolenie.Kiedy wychodzili lukneli nas w garażu i weszli na teren posesji.Oczywiście grzecznie się przywitali.Zobaczyli sprężarkę, pistolet i wiszącą świeżo polakierowaną maskę i tutaj zrobiło się mniej miło.Oznajmili,że muszą nałożyc mandat w wysokości 200zł ,bo wykonywanie prac lakierniczych poza warsztatami lakierniczymi jest zabronione.Ździwko nas chwyciło zaczęliśmy tłumaczyć,że mamy przecież rozłożone folie malarskie itd.Funkcjonarisze byli nieugieci.Mój kolega lekko sie wk... i wyprosił strażników poza teren posesji rzucając za nimi kilka niewybrednych epitetów.Panowie grzecznie się wycofali wsiedli w samochód i odjechali.Niestety po około 20min przyjechali w asyście policji.Policjanci nas wylegitymowali,rozpoznali sprawę i potwierdzili zasadność mandatu.Dodatkowo wyjasnili mojemu koledze,że sprawa zostanie skierowana do sądu wraz z zarzutem obrazy funkcjonariuszy na służbie.Kumpel zaliczył jeszcze dmuchanko w alkomat,no i wyszło 0,26 bo przed moim przyjściem coś tam jeszcze spożył.Gnojki powiedzieli,że się awanturował i że jest pod wpływem.Spisali też moją wersję wydarzeń.
Wkrótce sie przekonamy co z tego wyniknie.Oczywiście stawię się jako świadek.
Tak więc koledzy uważajcie .Wielki Brat czuwa.

c.d. 28.03 - przyszło wezwanie na rozprawę na dzień 16.04.2012 godz 12.30