Minął już rok od zakupu Audi. Teraz można ostatecznie stwierdzić czy opłacał się ten zakup. Słowa mojego ojca "Gdybym wiedział że tak dużo będzie trzeba w niego włożyć nie kupił bym go po raz 2. Miał posłużyć rok a potem zostać zastąpionym czymś młodszym ale po włożeniu w niego tyle kasy trzeba będzie jeszcze nim pojeździć"

A teraz suche fakty. Auto kupione w któryś s słonecznych dni czerwca a następnie sprowadzone do Polski. Na dzień dobry standardowo poszedł pasek rozrządu (1000zł). Zawsze go wymieniamy gdyż nie wiadomo czy poprzedni właściciel nie kłamie. Następnym wydatkiem jeśli mnie pamięć nie myli był olej w skrzyni biegów. Okazało się że auto go prawie nie miało, na szczęście mechanik sprawdził jego stan i uzupełnił (400zł). Przy okazji wymieniono również olej silnikowy (200zł). W tym roku jako pierwsze do wymiany poszły amortyzatory przednie, sam je zamawiałem - Bilstein czy jakoś tak (500 zł z robocizną). Trzeba było również wymienić żarówkę ksenonową, trafiła się okazyjna cena, jedyne 150 zł. Okazało się jednak że świeci inaczej niż druga Taka oszczędność boli, trzeba będzie znowu zmienić ale to już później. Dodatkowo w tym roku zmienione zostały felgi które kupiliśmy trochę porysowane ale regeneracja plus lakier proszkowy dały wyśmienity efekt dzięki czemu felgi wyglądają jak nowe (600 zł) no i opony roczne (400 zł).

Jak widać wyszło 3250 zł. Niezła sumka. Dlatego prosiłbym o spostrzeżenia, czy to normalne wydawać TYLE !!! na auto w ciągu roku po jego zakupie ?

ps. Aż się boję stawać właścicielem swojego pierwszego auta