Witam serdecznie wszystkich!

Dłuższy czas się nie odzywałem, bo na szczęście nie było o czym pisać, gdyż Corsa normalnie jeździła, a ostatnimi czasy ja więcej przebywałem poza granicami kraju niż w domu.

Niedawno minęły Vizirowi 2 jubileusze - pierwszych 20 tysięcy kilometrów pokonanych pod moim patronatem oraz równo 1,5 roku posiadania auta.

Przez ten cały czas i te kilometry auto nigdy mnie nie zawiodło i zawsze dotarłem tam gdzie chciałem, często z wieloma pasażerami, niekiedy na dłuższych trasach:

-na Woodstock i z powrotem: około 900 km z 5 osobami i full bagażnikiem,
-do Poznania i z powrotem: około 800 km
-w Bieszczady i z powrotem: ponad 1000 km
-zimą na Słowację i z powrotem: ponad 600 km z 5 osobami i pełnym obciążeniem

Przykłady można mnożyć Jedynym mankamentem było zgubienie na Słowacji na ichniejszych dziurach jednego oryginalnego kołpaka, dlatego wszystkie pozostałe zdjąłem i jeżdżę teraz bez nich.

Przez ostatni miesiąc przebywałem daleko poza Polską, a konkretnie to na Madagaskarze (jak będę miał więcej czasu to zrobię o tym wyjeździe osobny wpis) i przez ten czas użyczyłem Corsy mojemu szwagrowi, by miał czym dojeżdżać 15km w jedną stronę do pracy.

Wracam dzisiaj z rana do domu, po południu wstaję, idę do auta, odpalam... a tu ryk jakby mi szwagier pod moją nieobecność zainstalował co najmniej motor 3,0 V6 pod maską! Dodatkowo, przy każdej nierówności coś się metalicznie telepało, sprawiając wrażenie, że niebawem się coś urwie i spadnie na ziemię.

Zaniepokojony tym stanem rzeczy zajechałem do zaznajomionego serwisu, gdzie zdiagnozowano... urwany tłumik środkowy i dziurę w tłumiku końcowym plus urwaną jedną obejmę tych wszystkich rur. W ciągu godziny wszystko wymieniono na nowe i zespawano, w końcu w aucie zapanowała cisza.
Koszt? 315 zł wraz z robocizną i spokój na kolejne lata.

W aucie ponadto zostało porządnie wysprzątane na myjni ręcznej, bo w środku był syf jak w chlewie po ostatnich jazdach z kompletem pasażerów - w końcu z uśmiechem można wsiąść do środka

Przez te 20 tysięcy km i 1,5 roku zostało wymienione w aucie (piszę z pamięci):
-olej i filtry (niddługo ponowna wymiana!)
-przekładnia kierownicza bo stara przeciekała
-tarcze, klocki i naprawa tylnych bębnów
-2 komplety opon sezonowych, nowe letnie i używane zimówki,
-nowa pompa wody i pasek wielorowkowy oraz płyn chłodniczy oraz hamulcowy
-wycieraczka tylnej szyby, pół żarówek z konsoli środkowej, wyświetlacz na niej został też naprawiony
-teraz tłumik został też wymieniony.

W sumie niby dużo się uzbierało, ale biorąc pod uwagę, że większość to naprawianie skandlicznych zaniedbań poprzednich użytkowników oraz efekt zmęczenia materiału wiekiem, to tak naprawdę nie jest to jakaś kolosalna lista jak na MIEJSKIE auto które ma ponad 17 lat i ponad 225 000 km przebiegu.

Jak na razie do wymiany pozostały tylko opony na zimowe (czekam, aż temperatura za dnia spadnie poniżej 7 stopni) i wymiana gum wycieraczek na nowe, bo stare więcej rozmazują, niż zmazują brud

Do końca roku autko czeka jeszcze kilka większych wyjazdów, m.in.:
-Budapeszt na długi weekend listopadowy
-Gdańsk i Pomorze
-Poznań i okolice

Liczę na to, że Vizir jak dotychczas zawiezie mnie wszędzie szybko i sprawnie oraz przede wszystkim bezawaryjnie

Opel - wir leben Autos!

Pozdrawiam, Thieru.