W niedzielę, po 6 rano wyjechałem do Szklarskiej Poręby. Wyjazd z Wrocławia to bajka. Większość świateł na skrzyżowaniach było jeszcze wyłączonych, więc cały czas się jechało. Wyjazd z Wrocławia zajął mi niespełna 15 min, a komputer pokazywał średnią prędkość ponad 40 km/h - jak na Wrocław są to wartości wprost niewiarygodne! Dla porównania, ten sam odcinek w drodze powrotnej tego samego dnia wieczorem zajął mi godzinę...

Na trasie również ruch był niewielki, zwłaszcza po zjeździe z autostrady w stronę Strzegomia.
Na tej trasie doskonale widać jak na plus zmieniają się polskie drogi. Jeszcze niedawno droga w okolicach Strzegomia była fatalna, teraz remont jest już prawie skończony - poezja!
Za Strzegomiem zaczyna się mój ulubiony odcinek. Droga do Bolkowa, dalej do Kaczorowa, to jedna z moich ulubionych tras. Obecnie świetna nawierzchnia, do tego sporo wzniesień, mnóstwo zakrętów (choć mało takich ekstremalnych ), i dodatkowo w niedzielę o wczesnej porze jeszcze pusto na drodze. Nikt nie spowalnia, nikt nie pogania - dla mnie idealne warunki do pełnego relaksu za kierownicą.
Dodatkowo dla mnie była to wyjątkowa trasa. Mimo iż dosyć często ją pokonuję, to dotychczas jeździłem tędy zawsze Tigrą - teraz po raz pierwszy Brerą.

Będąc już w Szklarskiej nie moglem sobie odmówić jazdy "odcinkiem specjalnym".
Droga ze Szklarskiej do Jakuszyc to jest to co uwielbiam szczególnie. Nieduże prędkości, sporo ciasnych zakrętów.
Poprzednim razem gdy byłem tu Tigrą, wrażenia psuły dziury w nawierzchni. Teraz trafiłem na nowiutki asfalt, miejscami jeszcze ze żwirkiem. Tak Brerą jeszcze nie jeździłem! I muszę przyznać, że dopiero przy takiej ostrzejszej jeździe zauważyłem jaka jest różnica w prowadzeniu Tigry a Brery. Tigra jest o wiele bardziej podsterowna, Brerą mogłem wchodzić w zakręty ze zdecydowanie większą prędkością. I mimo iż opony na zakrętach piszczały, to żadne systemy bezpieczeństwa nie musiały reagować. Tak mi się spodobało, że zrobiłem sobie trzy takie rundki - super!

Droga powrotna była już zupełnie inna. Weekendowe powroty dały znać o sobie. Ruch bardzo duży, choć dosyć płynny. Aż do wjazdu do Wrocławia. Zjazd z autostrady trwał pół godziny - okazało się, że była stłuczka, i stąd jeszcze większy korek niż zwykle. Po minięciu miejsca kolizji, jak na Wrocław, ruch był całkiem płynny.


Średnia prędkość - 51 km/h
Średnie spalanie - 9,28 l/100 km (dane komputera 9,0)