Witam, trochę czasu mnie tu nie było, więc tak na szybkiego trzeba powiedzieć jakie zmiany...

Pod koniec maja, moja narzeczona jechała z dziećmi gdzieś tam. Po jakimś czasie dzwoni i mówi...
- przyjeżdżaj, miałam kolizję, dzieci okey!!!

Oczywiście ciśnienie 500/100 i jadę. Po przybyciu na miejsce, okazało się że pewien Pan na równorzędnym wymusił pierwszeństwo. Uderzył w lewy przedni róg i paliosa odbiło na wielki kamień przy drodze. Ten że kamień zatrzymał się centralnie pod skrzynią biegów.

Policję wezwali już wcześniej i karetkę też, bo mały narzekał że go szyja boli.

Paliosa zabrali na lawecie do pobliskiego zakładu i tam oczywiście załatwiania co nie miara. Na szczęście właściciel zakładu okazał się bardzo w porządku człowiekiem. Umówiliśmy się na pewne warunki i ogólnie jestem bardzo zadowolony.

Wycena szkód w PZU lepiej niż dobrze, później Paliosa zabrałem i wystawiłem na otomoto. Na następny dzień przyjeżdżały pielgrzymki i w konsekwencji drugi chętny go wziął. Pojechał do Lublina...

Reasumując przygoda krótka, ale fajna. Jeszcze na nim zarobiłem. Po tym zdarzeniu stwierdziliśmy z narzeczoną że więcej Paliosów nie będzie...

Później zaczęły się poszukiwania następcy, który notabene już stoi w garażu. Ale o tym w innym dzienniku.