Jak to zwykle bywa im straszy jest przedmiot tym bardziej nadgryziony zębem czasu. Stało się, ornatem z logiem Cadillaca na masce "złamał się". W sumie nie tak do końca złamał się a przetarł, opadł na maskę, sprężynka z drucikiem stawiającym ornament do pionu gdzieś jak to zwykle bywa zaginęła.
Musiałem się więc zabrać za naprawę znaczka, bo auto wyglądało tragicznie bez tego elementu. Cała operacja zamknęła się w dwóch etapach.
Pierwszy wypełnienie szczeliny gwoździkiem i "żywicą epoksydową" czyli klejem dwuskładnikowym. Gwoździk będzie stanowił stalowe oparcie przed naporem nowego drucika a żywica pozwoli utrzymać go we właściwym miejscu.
Przy obcinaniu wystającego gwoździka jak i zebraniu nadmiaru żywicy niezastąpiony okazał się Dremel który został zresztą zakupiony z myślą o drobnych naprawach przy Cadillacu. Później jeszcze ręcznie wykonałem dziurkę malutkim wiertełkiem i zaczęła się zabawa z zakładaniem drucika, naciąganiem sprężyny i zawinięciem końcówek drucika na kołnierz tulejki. Po paru minutach, kiedy udało mi się w końcu naciągnąć sprężynę, zawinąć końcówki drucika na kołnierz tulejki pozostało jeszcze wlać do środka tulejki odrobinę żywicy epoksydowej. Odczekałem 10 minut i druciki nie miały prawa ruszyć się ze swojego miejsca. Akcję uważam za zakończona sukcesem.

dorzucam link do galerii z powiększonymi zdjęciami, dla wielbicieli detali:

http://skydrive.live.com/redir.aspx?cid=1363b31237c2692b&page=play&resid=1363B31237C2692B!1683