Jako że Toyota przyjechała ze "strefy zmilitaryzowanej" posiadała dość osobliwy system antywłamaniowy , ... połamane klamki zarówno od strony kierowcy jaki pasażera. . Zatem otwarcie drzwi stanowiło delikatnie mówiąc niemałe wyzwanie . Z racji że jest to pojazd niskobudżetowy i poczynione naprawy dawno przekroczyły jego wartość zakupu, trzeba było zaopatrzyć się w tanie części zamienne. Komplet klamek nielakierowanych w kolorze czerń kongo kosztował całe $14 dolców z jakimiś tam centami.
Zabrałem się do pracy, i dokonałem wymiany danych klamek. Zacząłem od tej przy kierowcy oczywiście.
Przy okazji wymiany lewej klamki, wyszło na jaw dlaczego nie działa opuszczanie lewej szyby. Kostka była rozpięta, więc dziarsko ją zapiąłem i wypróbowałem czy zadziała. Zadziałało i to jak! Zadziałało ale tylko raz , szyba opuściła się jakieś 5 cm i koniec jazdy . Skończyło się na wymianie silniczka i teraz śmiga funkiel nówka. Cała operacja zajęła tydzień, bo na silniczek trzeba było czekać prawie 5 dni. Znaczy się klamkę wymieniłem w około godzinę, za to z podniesieniem szyby tak aby się woda nie lała w razie deszczu to już zupełnie inna historia. I jakbym ją opisał z detalami to pewnie bana [owoc] na tydzień bym dostał. Jeździłem więc bez tapicerki przez jakiś czas modląc się aby skręcona na druty szyba nie spadła podczas jazdy po dziurawych drogach Chicago.
Wczoraj nastąpił ostatni etap a bo to czasu nie było, a to znów coś innego i tak dalej. Wczoraj więc w około 30 minut wymieniłem prawą klamkę i przy okazji poprawiłem lewą lampę bo wyskoczyła z gniazda mocującego. I takim oto sposobem furmanka zaczyna powoli przypominać samochód przygotowany do działań w strefie zdemilitaryzowanej.

Dorzucam zdjęcia z operacji rehab oraz filmy które, bardzo pomogły mi w szybkim i prawidłowym przeprowadzeniu danych napraw.

Z ostatniej chwili, nie mogę dodać obiecanych filmów bo portal nie radzi sobie nadal z prawidłowym dodawaniem dzienników pokładowych. nawet emotki już nie działają.