Mamy już wiosnę wiec czas przyjżec się jak auto przetrwało łagodną ale srogą zimę po naszych polskich poligonach. Nie znam się na zawieszeniu a z zawodu mechanik ze mnie jak każdy właściciel swoich 4 kółek (poza mechanikami ) wiec postanowiłem że zaprowadzę auto do specjalisty który zna BMW od podszewki i wie jak ewaluowały dane modele, oraz jakie zmiany przynosiły nowe generacje. Sytuacja wyglądała u mnie tragiczne ponieważ, podczas jazdy w zakrętach auto strasznie bujało gdzie ograniczenie było do 60 a ja miałem krzyże w oczach przy 45 a to już nie są żarty dla auta które jedzie ponad 200km/h. W szczecinie mam takiego jednego fachowca który wie co w aucie piszczy a co jest dobre a co nie. Szczęście było że w ogóle zostałem obsłużony bo nie jedna beema do niego wpada a majster ma zamówień na ponad 1,5 miecha do przodu, wiec to też fart był. Cała naprawa trwała 2 dni al portfel przeszła drastyczne odchudzenie, ale liczyłem się z tym i odkładam co roku jakieś zaskórniaki na naprawy. Auto pod domem wiec w tym roku z naprawami koniec. Do reportażu dołączam kilka zdjęć a jutro części powędrują na złom, jak ktoś by chciał do niego tela to mogę dać, dodam tylko że Mechanik buja się w tej marce ponad 30 lat wiec to nie jest byle kto.

Wszystkich części nie potrafię wymienić ale to co mogę to wymienię:
-tuleje pływające 2 sztuki (małe krążki)
- Amortyzatory przód tył
-poduszki pod silnikiem (znajdują się nad amorami z przodu)
-parę gum nie potrafię powiedzieć gdzie one były
-podkładka pod kielich czy coś takiego (uszkodzone było łożysko a całość trochu się wygięła )