Jako że mnie naszło na naprawy na naprawy najpierw zacząłem bawić się w montaż stożka. Zdjąłem cały układ dolotowy i założyłem stożek. Podjechałem do znajomego aby zobaczył. Oczywiście chciałem z testować jak brzmi. Jednak dziura w tłumiku nie dawała mi spokoju. Stojąc pod domem zabrałem się za naprawę panela klimatyzacji, chwila na rozmyślanie jak tu wyjąc żeby nic nie połamać- i jest, udało się. Odpinanie przewodów wyciąganie i do domu. Mały demontaż osłon, plastików. Dotarłem do pokrętła i widzę że brakuje kawałka urządzenia. Potrząsnąłem i wypadło. Trzeba przykleić, ale czym- klejem na gorąco :D Szybkie grzanie, klejenie- nie równo. Od nowa odkleić i przykleić. Tak kilka razy. W końcu się udało no i składanie w całość. Co najciekawsze, we wszystkie otwory zostały włożone wkręty a i tak jeden został... I tak oto po 2 latach mojego użytkowania Kamcia- działa nawiew- tak jak być powinno. Do tej pory mocą nawiewu sterowało się razem z temperaturą (pokrętłem).

Jako że chcę zamontować LPG dzwoniłem po gazownikach. Podjechałem do jednego żeby ocenił ile mnie to wyniesie. Gdy wracałem zaczęło warczeć jeszcze głośniej jak wcześniej- wiedziałem że jest dziura w tłumiku- więc podjechałem do znajomego na szybkie spawanie. Auto pracuje cichuteńko. Pięknie po prostu.

Po zespawaniu, gdy wyjeżdżałem zauważyłem nieprzyjemną rzecz- przestały mi działać czujniki parkowania. Może ja coś dotknąłem wcześniej albo co. Nie mam pojęcia. Podjadę do znajomego, który mi to montował aby sprawdził i najlepiej naprawił.

W warsztacie na spawie,
Po naprawie panelu- Ładnie i wyraźnie świeci