Ktoś powie kolejny wpis z drugiego gliwickiego spotu aWc – powoli zaczyna się to robić brazylijski lub prospektowy serial. W demokratycznym kraju każdy ma jednak prawo wypowiedzieć swoje zdanie i właśnie korzystam z tego przywileju, chociaż właściwie wszystko już zostało w tym temacie napisane…
Nie byłem od początku, bo się spóźniłem, nie widziałem końca imprezy, bo musiałem grzecznie wracać do domu… Za to w ciągu kilku godzin świetnie się bawiłem, zrobiłem 40 fotek, zjadłem 3 kiełbasy, widziałem spalony grillowózek, jeża nie widziałem, a od śmiechu bolał mnie brzuch. Zabawa była przednia!

Na zdjęciach można zobaczyć:

- mało ciekawie zapowiadającą się fasadę motelu, za którym znajduje się świetne miejsce na grilla

- pełen poświęcenia i wysiłku bieg pod tytułem: zdążyć przed fleszem

- nasze wypieszczone samochody w towarzystwie straży miejskiej i pojazdów nie zrzeszonych

- transport przysmaków i trunków na grilla czyli catering

- szefowa kuchni – Basia to dzięki Tobie wszystko nam tak smakowało!

- rozmowy o motoryzacji: czy olej rzepakowy wyprze całkowicie z rynku olej napędowy…

- pamiątka ze spotu – ewentualne narzędzie zbrodni gdybym został z wami dłużej…

Miłego oglądania!

PS Master miałem szachy w samochodzie!