Przejazd pod dworcem Zachodnim w W-wie rzadko należy do łatwych i bezproblemowych. Zazwyczaj trzeba tam trochę odstać w korku.

Tym razem przejazd zajął mi więcej niż pół godziny, mimo że jechałem po 20. Tego dnia nie dość, że musiałem odstać w ogonku, to jeszcze moim oczom ukazał się niezły widok. W obu kierunkach zator. Mniejsze samochody jadące od strony Ochoty jechały tunelem przeznaczonym dla ruchu pieszego. Inne stału na pasie zieleni tuż przed tunelem. Wjazd środkowym pasem w stronę Ochoty zakończył się dla kilku aut postojem w całkiem głębokiej kałuży. Przejechać można w zasadzie było jedynie skrajnymi pasami.

Tak mnie zastanawia, czy tak musi być zawsze we wszelkich tuenlach... Pada deszcz. Studzienki nie wytrzymują takiego naporu wody... a ruch wtedy jest sparaliżowany lub mocno utrudniony.