Witajcie
Nie będę się wiele rozpisywał, bo Jarek zrobił to już jakiś czas temu. Nie wynikało to z mojego lenistwa do pisania, a z braku możliwości Operatorzy sieci komórkowych tak szczycą się super zasięgiem naszej telefonii, a mój Tylicz ciągle w ciemnej dziurze przynajmniej jeśli chodzi o internet. Owszem można sprawdzić pocztę, zapuścić żurawia w stan kurczącego się wiecznie konta itd. ale to już wszystko
Ale na temat: trzydziesty sierpień okazał się zbieżną datą mojej i Jarka podróży w tym samym kierunku Ja jechałem na krótki urlop do Tylicza, a Jarek odwoził mamę do sanatorium w Krynicy Zdrój.
Spotkaliśmy się po drodze, a w zasadzie zjechaliśmy w zajeździe "Pod Świerkami" Dalsza podróż już razem.
Oczywiście Qchar tego dnia już nie był w stanie wracać, bo raz - niezgodne było by to z przepisami ruchu drogowego, dwa - z naszymi zwyczajami
Spotkanie jak zwykle było szalenie sympatyczne i miłe. Podczas grillowania snuliśmy plany na kolejne spotkanie, tym razem serwisowe Cytryny. Jak przystało na szalonego mechanika Jarek przyjechał z kompem serwisowym, do którego podłączaliśmy co się dało (ostały się tylko taczki) co potwierdziło konieczność odwiedzin Cytryny w ich warsztacie Następna relacja już z Łoniowa z Qcharowego gniazda i serwisu Xsary. Hejka

Sorry za jakość fotek, niestety aparat został w Warszawie, a ja pstrykałem telefonem