Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Volkswagen Touran
»
Kolizja z rowerzystą i zatrzymane prawo jazdy
Wpis w blogu auta
Volkswagen Touran
Dodano: 11 lat temu
Blog odwiedzono 1469 razy
Data wydarzenia: 12.06.2014
Kolizja z rowerzystą i zatrzymane prawo jazdy
Kategoria: wypadek
Kolizja
W czwartek (12.06) jak co dzień wyjechałem z pracy ok 16.30, po przejechaniu 500 metrów zatrzymałem się na stopie. Patrzę – lewo, prawo, lewo - pusto - ruszam. W tym momencie przed lewą częścią maski widzę rower, uderzam rowerzystę w tylne koło. Przejeżdzam lewym przednim kołem po rowerze. Pan się przewraca na swój prawy bok, naszczęście nic wielkiego Panu się nie dzieje, ma skaleczone oba kolana i prawy łokieć. Pan życzy sobie wezwania pomocy – dzwonię na 112 mówię że Pan prosi o pomoc medyczną, dyspozytor z Wrocławia przyjmuje zgłoszenie, wzywa policję i przełącza mnie do dyspozytra pogotowia w Wałbrzychu - wzywam pogotowie. Po ok 10 minutach przyjeżdża karetka na sygnale, chwilę po niej przyjeżdzają nieoznakowany opel insignia. Opowiadam policjantom co się stało, mówię że nie ustąpiłem pierwszeństwa. W między czasie jeden z policjantów sprawdza stan trzeźwości poszkodowanego oraz mój - wyniki 0.00mg/l. Drugiemu policjantowi pokazuję nagranie z rejestratora zamontowanego na przedniej szybie mojego auta. Oczywiście nie ma wątpliwości że z mojej winy doszło do zdarzenia. Poszkodowany odejżdża karetką do szpitala. Panowie policjanci proszą aby poczekał w swoim aucie na przyjazd techników. Oczekiwanie trwa ok 1h. Po przyjeździe techników, pan policjant z insigni inforumje mnie że musi zatrzymać moje prawo jazdy, argumentując to że spowodowałem zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym (art. 86 par. 3 KW). Pokwitowanie ważne na 7 dni. Po zakończeniu czynności techników, policjanci zaczynają zastanawiać się co zrobić z uszkodzonym rowerem poszkodowanego, stwierdzają że rower nie zmieści się im do insygni. Proponuję policjantom abyśmy zapakowali rower to tourana i podjechali do szpitala zobaczyć jak się czuje poszkodowany. Więc wyruszamy, policjanci w insygni jadą pierwsi, w międzyczasie łapią jakieś auto za przekroczenie prędkości. W szpitalu na SORze okazuje się iż poszkodowany jest już po wszystkich badaniach i czeka na wypis. Odworze poszkodowanego wraz z rowerem do domu. Umówiłem się z technikami że po odwiezieniu poszkodowanego do domu podjadę na komendę aby zgrali sobie filmik z rejestratora. Niestety policjanci mają problem z kartą pamięci - 3 komputery nie widzą karty - czekam 30 minut. Przed 21 jestem w domu.
Prawo jazdy
Na następny dzień kontaktuję się z policją, pani z wydziału ruchu drogowego mówi, że sprawa ma już nadany numer ale będzie przekazana do wydziału prewencji, abym dowiadywał się popołduniu. Mija weekend w ponidziałek rano dzwonię do wydziału prewencji zapytać się o moją sprawę, okazuje się że policjanta prowadzącego sprawę dziś nie ma w pracy.
Zgodnie z radą zaprzyjaźnionych policjantów piszę pismo/prośbe do sądu o zwrot zatrzymango prawa jazdy, motywując między innymi tym iż jest ono mi potrzebne do pracy, itp. We wtorek rano kontaktuję się z policjantem prowadzącym sprawę przedstawiam mu cąłą sytuację, mówię że mam pismo które chaiłbym aby dołączył do akt sprawy. Policjant informuje mnie, iż w dniu dzisiejszym musi moje prawo jazdy przekazać wraz z całą dokumentacją do Sądu, aby Sąd zadecydował o zasadności zatrzymania prawo jazdy. Prosze go aby dołączył moje pismo/prośbę do akt, oczywiście zgadza się bez problemów. Informuje mnie jednocześnie że sprawa mojego sprawstwa dopiwero się zaczenie, gdyż jeszcze nie skontaktował się z poszkodowanym i nie zna jego obrażeń więc nie może skierować sprawy przeciwko mnie do Sądu, musi umówić się z poszkodowanym na złożenie zeznań, później umówi się ze mną i dopiero sformułuje zarzut przeciwko mnie.
Dzwonię do Sądu w środę (18.06) pytam się o status oraz chcę dowiedzieć się ile mniej więcej będę czekał na postanowienie Sądu w sprawie zatrzymania prawa jazdy.Niestety Pani w Sądzie informuje że nie widzi jeszcze mojej sprawy więc prosi abym dowiadywał się za kilka dni. Czwartek (19.06) naszczęście wolne więc nie musiałem nigdzie jeżdzić. W piątek dzownię do Sądu zapytać, niestety nikt nie odbiera (chyba też zrobili sobie długi weekend!). O godzinie 14.20 otrzymuję telefon z Sądu dzwoni Pani informując mnie że przed chwilą Sędzia zadecydował o braku przesłanek do zatrzymania prawa jazdy i że może mi już oddać prawko. 10 minut przed zamknięciem dotrałem do Sądu. Jeden podpis i znów stałem się szczęsliwym posiadaczem prawka (W najbliższy wtorek moge jechać w delegację do Niemiec).
Co sądzicie o zatrzymywaniu praw jazd w takich i podobnych sytuacjach przez policjantów?
Najnowsze blogi
Dodano: 13 dni temu, przez darek-k
Od początku
stuki zaczęły się 2 listopada 2025
doradców na FB i lokalnych co nie miara
podejrzenia padały że to panewki lub
-- rozrząd - przy okazji rozrząd nowy założony
-- wtryski ...
3
komentarze
Dodano: 14 dni temu, przez darek-k
w niedziele 16 listopada 2025 awaria znaleziona, powodem tego pukania metalicznego jest i było koło zamachowe które jest tak skonstruowane że ma trójramienną sprężystą blachę przymocowaną ...
1
komentarz
Dodano: 16 dni temu, przez giernal
W sierpniowym wpisie wspominałem o zamyśle zmiany samochodu. U mnie zazwyczaj od planów do czynów długa droga, ale tym razem było inaczej.
Po trzech tygodniach od publikacji tekstu ...
35
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych

Moje auta
Moje konto
Blogi
Wiadomości
Znajomi
Społeczność
Grupy

Ja miałem tyle kolizji z samochodami i jeśli się przewróciłem, to wstawałem , gadka szmatka (albo grube k***y - zależy od zachowania kierowcy) i dalej jazda.
A zabieranie prawa jazdy - bezsensowny nonsens
A może kolega ma brodę, a niebiescy po Eurowizji nie lubią brodatych???
Jestem za zatrzymywaniu praw jazdy, ale piratom i ciotom grogowym.