Dużo czasu spędziłem ostatnio przy aucie.
Pomyślałem więc że skoro problem z alarmem okazał się w zasadzie bez jakichkolwiek wydatków a auto mimo wszystko dzielnie mi służy,odwdzięczę się i coś dodam.
Wybór padł na popularne światła do jazdy dziennej.
Znalazłem takie,które nie staną się powodem do zatrzymania dowodu lub przestaną działać po tygodniu. Mają homologację i co najważniejsze można je w odpowiedni sposób skonfigurować w samochodzie. Dokupiłem dodatkowy przekaźnik i po znalezieniu odpowiednich miejsc,światełka diodowe zaświeciły pełnym blaskiem.
Do zamocowania użyłem bardzo mocnej taśmy klejącej na jaką przyklejane są lustra w windach co przyczyniło się do tego że nie wierciłem żadnych dodatkowych otworów.
Światła zaświecą się z chwilą odpalenia silnika a zgasną w chwili włączenia świateł postojowych,mijania no i naturalnie po wyłączeniu silnika.
Całość kosztowała mnie w granicach 100 złotych a ich założenie około 2 godzin.